[ Pobierz całość w formacie PDF ]
słowy, panowało zdumienie i jedna tylko gospodyni z wielkim, jak się zda-
wało, zajęciem słuchała tego osobliwszego kuzynka.
Hrabia Roman, zgorszony wielce, postanowił temu koniec położyć i dopa-
trzywszy chwili dogodnej, rozpoczął opowiadania wielce interesujące o mo-
dach, o nowych balach, jakie się urządzały w stolicy Galicji na zimę, i for-
mach, jakie na nich miały być przyjęte.
Nieczujski jadł jak zgłodzony i słuchał tych powieści o wielkim świecie z
ironicznym uśmiechem.
A! zawołał, gdy w końcu hrabia dokończył i milczenie nastało co to za
szczęście dla mnie, prostego człowieka, że ja w tym kole, wśród tych ludzi, o
których elegancji tak piękne pan hrabia opowiadasz rzeczy, żyć nie jestem
zmuszony! Cóż to za niewola! co to za nudy by były dla mnie, który nie mam
tak wykształconego smaku, ażebym umiał ocenić wszystkie przyjemności ta-
kiej egzystencji. Starczyłaby mi za najostrzejszą pokutę.
Jak to pan rozumie? zapytał hrabia.
Nie obrażaj się pan hrabia rzeki po prostu, z otwartością wesołą Nie-
czujski. Panowie żyjący w tym świecie jesteście tym, co się zowie grzecznie
hommes de loisir136, my jesteśmy ludzmi nawykłymi do pracy. Gdyby nam
kto kazał myśleć całe życie o zawiązaniu krawatki, o ubiorze, o balach, o
wieczorze, po którym następuje poranek u kogoś, obiad u innego, wieczerza,
potem tańce, wyścigi... a! miły Boże, w tydzień by człowieka nie stało. Do-
dawszy do tego wielką troskę o to, co włożyć, jakie wybrać rękawiczki, jakie-
go kroju suknie, jaką sprawić liberię, co modne, a co niemodne...
Zmiał się mówiący. Roman płonął jak człowiek osobiście obrażony.
Naturalnie rzekł że nie wszyscy są stworzeni do tego życia.
Ja myślę, że nikt odparł Nieczujski ale wychowanie wzwyczaja do nie-
go, a do innego niezdatnym czyni.
Przecież w tym świecie także są zajęcia! rzekł hrabia.
Jakie? spytał Nieczujski.
Literatura, sztuki, gospodarstwo, interesa.
Ale gdzież czas na to wszystko? podchwycił garbarz.
Zamilkli trochę.
135
d e m a g o g (gr.) - człowiek głoszący hasła obliczone na łatwy efekt,
poklask, pozyskujący ludzi schlebianiem, kłamstwem itp.
136
h o m m e s d e l o i s i r (fr.) - ludzie wolni od zajęć
64
Już nie tylko Roman sam, ale Lola nawet i Herma tą napaścią tak śmiałą
na żywot wielkiego świata zdawały się dotknięte. Zmielsza więc Herma inter-
pelowała137:
Za pozwoleniem, będzie to może niedelikatnie, ale jakież pan, co mówisz,
iż do wielkiego świata nie należysz, pędzisz życie?
Nieczujski zdawał się namyślać.
Wszystko, co piękne, co uszlachetnia człowieka, co obyczajom nadaje
ogładę i stosunki przyjemnymi czyni, my także, ludzie pracy, cenić umiemy,
brzydzimy się tylko próżnowaniem systematycznym, które zabija powoli
człowieka i usypia, a z form przyjmujemy tylko te, które nie czynią kunsz-
townej lalki z istoty żywej.
Ależ świat cywilizowany! przerwała Herma.
Pani to nazywa cywilizowanym światem? przerwał Nieczujski i jakby się
nagle opamiętał, dodał A! jakże bo niewłaściwy przedmiot wybrałem do
rozmowy...
Owszem, mów pan, mnie to wielce zajmuje przerwała żywo Lola. Ja
nie należę jeszcze, mogę powiedzieć, do żadnego świata. Przeznaczenie zdaje
się mnie popychać ku temu, który panu tak się dziwacznym wydaje... chcia-
łabym jak najwięcej słyszeć i myśleć... dla uczynienia wyboru!
A, jeśli mnie pani upoważniasz, to choćbym się miał narazić moją
otwartością, będę mówił, jak myślę! zawołał gość. W tym świecie, co się
nazywa wielkim, ludziom się zdaje, że do ideału dążą, ale... jeśli mam szcze-
rze powiedzieć, podobni są do niego jak lalki wystawione u fryzjerów do obra-
zów wielkich mistrzów. Całe życie ich składa się z kunsztownego udawania
jakiegoś i ciągłej obawy, aby się w czymkolwiek formom nie uchybiło. %7łycie
przechodzi na zabawach, które nie bawią, na pracach, które nie zajmują i do
niczego się nie zdały, na kłamstwie, które nikogo nie oszukuje, a którym się
wszyscy częstują.
Więc pan przerwał oburzony Roman wolisz zapewne towarzystwo ha-
łaśliwe, prostackie, w którym żadnej formy nie ma... aleć to barbarzyństwo!
Za pozwoleniem rzekł Nieczujski nie rozumiemy się, panie hrabio, ja
wcale tego towarzystwa karczemnego nie lubię, bo to półzwierzęcy byt i życie
w nim nieznośne, ale pomiędzy wyżynami wielkiego świata, który jest stwo-
rzony dla żywienia fryzjerów i modystek, a nizinami w grubych koszulach i
łapciach jest środek. W tym środku, jak zawsze w świecie, na zetknięciu się
dwóch antagonizmów jest życie normalne i prawda.
Jeszcze może więcej niż treść wyrazów pana Nieczujskiego zdumiały Ro-
mana i słuchaczów użyte wyrażenia, wyniesione ze studiów uniwersyteckich,
a w salonowej rozmowie niezwyczajne. Herma poczuła w tym jeszcze niezu-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates