[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Zerknął wlusterkowstecznei włączył się doruchu.
Jessie podniosła kopertę, z której wypadłytrzyzdjęcia. Zig-
norowała fotografieMike'a Lemmingai jegocórki Katie. Wie-
działa, jakwyglądają. Trzeciezdjęcieprzedstawiałopulchną si-
wowłosą kobietę oprzyjaznymuśmiechu.
- Wygląda jak uosobienie babciowatości. - Jessie skrzywiła
się namyśl osytuacji, któraskłoniłatę miłowyglądającą kobietę
dopomagania synowi.
- Czymaszjakiś pomysł, jaknawiązać znią znajomość?
- Nickonkretnego- przyznałaJessie. - Dużozależyodtego,
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
71
co znajdziemy. Wszystko byłoby prostsze, gdyby udało nam się
wynająć mieszkanie kołoniej. Jeśli nie...
- Nie będziemy się martwić na zapas. Teraz jedziemy na
obiad. Potemudamysię doagenta wynajmuwtamtymosiedlu.
Wjakich godzinach pracuje?
Jessiezajrzaładofolderu.
- Odpierwszej dopiątej popołudniu; mamymnóstwoczasu.
- Tak- mruknął. - Mnóstwoczasu.
Jessie zerknęła na Johna, zaskoczona jego tonem. Szybko
wyjaśnił, ocochodzi.
- Wiesz co, Jessie - spojrzał na nią niepewnie, co natych-
miast obudziłojej czujność. - Skoromamytyle wolnegoczasu,
tomożezajechalibyśmydomojegobiura?Chciałbymsprawdzić
kilka rzeczy, a skoro nie pozwoliłaś mi przywiezć kontraktu
Waddingsa...
Jessiezastanowiłasię. Jegoprośbabrzmiałarozsądnie. Wię-
kszość biznesmenówwykorzystałaby taką sytuację, żeby wpaść
dobiura. Askorotawyprawamiałasłużyć przedewszystkimjej
interesom... Odetchnęłagłębokoi zdecydowała się naabsolutną
szczerość.
- John? Chciałabymusłyszeć szczerą odpowiedz na jedno
pytanie.
- Zawsze będę z tobą szczery. - To zdanie zabrzmiało jak
przysięgą i Jessie na moment straciła wątek.
- Chcę wiedzieć, czynaprawdę i rzeczywiściechcesz, żebym
pomogła ci rozwinąć jakieś zainteresowania? Musisz wiedzieć,
żetozmieni twój tryb życia. Szczerzemówiąc, coprawdapra-
gnęłabymci pomóc wzamian za twoją współpracę wsprawie
Mike'aLemminga, alejeśli niejesteś absolutniezdecydowany, to
wszystko, co zrobię, będzie cię tylko denerwować. Atego nie
chciałabym.
- Naprawdę chcę coś zrobić zeswoim życiem- zapewnił ją.
- Tylkoniewiem, jaksię za tozabrać. Chciałbymmniej praco-
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
72
wać, ale zawsze pojawia się jakiś problem i natychmiast wpadam
wstarynałóg.
- Możepowinieneś pilnować godzinpracyi nigdyniezabie-
rać robotydodomu.
- Nigdy?
Zrobiłojej się go żal, bonajwyrazniej był przerażony.
- No, tylkoczasami. Alenajpierwmusiszwprowadzić w ży-
cie jakąś równowagę. Czyuprawiasz sporty?
- Codrugi dzień przebiegampięć mil - oświadczył.
- Pięć mil! - wykrzyknęła Jessie. - Nie wiedziałam, że lu-
bisz biegać.
- Nie lubię. Nienawidzę tego. Alejakjestemwdobrej formie
fizycznej, tomogę więcej pracować, więc...
- Więc biegasz. - Jessie nie była pewna, czy jego bieganie
zaliczyć na plus, czyna minus. Zastanowiła się, czyniewzięła
sobie na głowę czegoś, coją przerasta.
- Ajeśli chodzi oto, czymogę wpaść dobiura...?
- Nocóż, tonormalne, żechcesz, zajść dobiura. Pomożenam
towypełnić popołudnie. Uważaj tylko, żebyniewypełniłotakże
wieczoru.
- Na pewnonie.- John uśmiechnął się leniwiei zmysłowo.
- Na wieczór maminne plany.
- Teraz interesujemnietylkopopołudnie- oświadczyła sta-
nowczo. - Mamnadzieję, żeten człowiekodwynajmowaniacoś
dla nas znajdzie.
- Zobaczymy, gdy tylko coś zjemy. - Wjechał na parking
przyrestauracji. - Zawszelepiej działać ż pełnym żołądkiem.
Półtorej godziny pózniej Jessie przyglądała się agentowi
odpowiedzialnemu za wynajemmieszkań wbudynku. Adrian
Powers stanowczoniewyglądał sympatycznie. Już niepulchny,
a wprost gruby, z wysokimczołemi nieco obleśnymbłyskiem
wokuza każdymrazem, gdyna nią spoglądał, Powers przypo-
minał Jessie nastolatka przyłapanegona czytaniu Playboya".
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
73
Ztrudempowstrzymała dreszczobrzydzenia, gdyna powitanie
ujął jej dłoń.
- Azatemchcą państwowynająć mieszkaniewtymbudyn-
ku?
- Jeśli spełni naszewymagania- wyjaśnił John.
- Och, naszemieszkaniana pewnobędąpaństwuodpowia-
dać - Powers rozpoczął swoją zawodową gadkę. - Wszystkie
mają izolację akustyczną, ścianyogniowe, pozatym...
- Musi być naósmympiętrze- przerwała muJessie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates