[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wielki ból maluje się na twarzy stojącej obok Matki Boskiej. Madonna
przybrana jest w długą, fałdzistą szatę. Jak prosta płacząca kobieta prawą rękę
zło\ywszy na piersi, lewą podnosi do oczu rąbek swej sukni. Jest w tym geście
wyraz prawdziwego, szczerego bólu, bez stylizacji, bez sztuczności. Wierzy się tej
boleści, przemawia ona do serca.
Inaczej przedstawia się zewnętrzne wieko relikwiarza. Przez całą jego długość i
szerokość wycięto otwór w kształcie karawaki, gdzie ukryto relikwie. Całą zaś
pozostałą przestrzeń podzielono czterema kwadratowymi i dwoma
prostokątnymi polami wypełnionymi konstelacjami ze szlachetnych kamieni. U
góry wśród dziewięciu klejnotów błyszczy wielki czworokątny szmaragd zielony,
w czterech naro\nikach umieszczono rubiny, o kształcie łez ludzkich, a
przedzielono je czterema okrągłymi perłami. Dwie dolne konstelacje mają a\
trzy rzędy drogich kamieni  pereł, szmaragdów i znowu pereł. Przybrano więc
relikwię jakby w najdrogocenniejszą szatę, zło\ono jej tym hołd, najgodniejszy w
zrozumieniu ówczesnych ludzi.
Czyje ręce tak pięknie wyrzezbiły ukrzy\owanie Chrystusa? W jakiej krainie
powstało to dzieło? Czyim bogactwem przybrano relikwie? Jakimi drogami
trafiła a\ tutaj, do zagubionej wśród bagien kolegiaty?
Czy podobnie jak ze sławny stauroteką, posiadaną niegdyś przez klasztor w
Monte Cassino, związana jest z nią jakaś barwna historia? Tamtą ponoć
szlachcic z Amalfi, członek kolonii łacińskiej w Konstantynopolu, ukradł z
pałacu cesarskiego w czasie jednego z rozruchów, a gdy po upływie kilku lat
wypadło mu przywdziać habit zakonny i modlić się u grobu św. Benedykta 
zło\ył ją w darze opactwu na skalistej górze.
Wyrabiano stauroteki przewa\nie w dalekim Bizancjum. I stamtąd napływały
one do zachodniej Europy najró\niejszymi drogami, najczęściej jako dary dla
poszczególnych kościołów lub królów i ksią\ąt, ofiarowane przez bizantyjskich
imperatorów. Inne przybyły do Europy po sławnym złupieniu Konstantynopola
przez krzy\owców w 1204 roku. Mo\e więc i z tego rabunku pochodziła nasza
stauroteka?
Nie, chyba nie, skoro Nemsta, Narkuski i Nietajenko określają jej powstanie o
wiele lat wcześniej, na pierwszą połowę XII wieku. Lecz przecie\ mogą się mylić?
 Wykonano ją w Konstantynopolu  twierdzi Nietajenko.  Przyjrzyjcie się
dobrze przedstawionej tu scenie ukrzy\owania Chrystusa. Te same proporcje,
wyraznie uwidoczniona muskulatura rąk Chrystusa, jak w relikwiarzu ze
skarbca San Marco w Wenecji. A tamten relikwiarz jest na pewno robotą z XII
wieku i z całą pewnością pochodzi z Bizancjum. A jeszcze wyrazniejsze
podobieństwo ma nasz relikwiarz do stauroteki z kolekcji paryskiej le Roy,
wykonanej w Bizancjum w XI stuleciu. Pokrewną oprawę kamieni posiada
chyba stauroteka z Alba Fucense i z Jaucourt. A czy to obramowanie całej
skrzynki nie przypomina swym rodzajem zabytku z Brescji?... Oczywiście nie
jestem historykiem sztuki, braciaszkowie  dodaje ze skromną miną.
Narkuski ma powa\ny argument, na podstawie którego sądzi, \e choć oparto się
o wzór bizantyjski, wykonano staurotekę jednak nie w Konstantynopolu, lecz w
którymś z miast włoskich.
 Spójrzcie na wierzch skrzyneczki. Pod ramionami Drzewa Męki widnieje napis
grecki, oddany w skrócie. Jest to cytat:  Oto Syn Twój, oto Matka Twoja . Lecz,
proszę państwa, ja chwała Bogu trochę uczyłem się greki. Napis jest z błędem.
Czy przypuszczacie, \e gdyby robiono relikwiarz w Bizancjum, popełniono by
omyłkę? Staurotekę wykonywał ktoś, kto zupełnie nie znał greckiego i po prostu
ściągnął ten cytat z innej, bizantyjskiej stauroteki, jak zresztą prawie cały kształt
i ozdoby. Ot co, panowie. Z innych zródeł zresztą wiemy, \e produkcja
wszelkiego rodzaju relikwiarzy była w Italii bardzo rozpowszechniona.
Pielgrzymi powracający z Ziemi Zwiętej przez Italię nabywali relikwiarze i oni to
chyba przywiezli do nas i tę staurotekę.
 Mo\e była własnością księ\nej Salomei?  odezwał się Nemsta.  Trzeba
pamiętać, \e Salomea przybyła do Polski z Niemiec, a Niemcy miały wiele
kontaktów z ówczesną Italią. Budując kolegiatę obdarowała ją księ\na i cennym
relikwiarzem.
 A Henryk Sandomierski?  podpowiadam Nemście.
 I to prawdopodobne  zgadza się Nemsta.
Jak wiem z dokumentów, przy konsekracji kolegiaty obecni byli: syn Salomei
Henryk Sandomierski i rycerz Jaksa z Miechowa. Obydwaj wkrótce wzięli
udział w wyprawie krzy\owej. Mo\e w trakcie podró\y kupili gdzieś staurotekę,
mo\e zdobyli ją, zrabowali? A poczuwając się do troski o nowo wzniesioną
świątynię, któryś z nich ofiarował relikwiarz w podzięce, \e wrócił z wyprawy
cały i zdrowy?
Kończymy dysputę, bo głód skręca nam kiszki. Pora obiadu dawno minęła, a i
śniadanie jadłem skąpe, podniecony obietnicą wyjęcia ze ściany nagrobka
Leonarda.
Wracamy na Uroczysko długim szeregiem, jak karawana kupców, objuczona
 wszelkim dobrem . Czoło pochodu tworzy czterech  smarkaczy , trzymających
staurotekę, pozostali niosą zabrane z podziemia miecze, pancerze, krzy\yki
znalezione na szkieletach księ\y, resztki materii  wszystko, co wydało się
Nemście cenne i wartościowe. Tyle tego, \e sami nie udzwignęlibyśmy. Dlatego
Just i Bachura ofiarowali się z pomocą i oto wędrują razem z nami. Just w
podobnym do wiadra hełmie, a Bachura podpierając się krzy\ackim mieczem.
W pewnej chwili Dryblas szepnął mi, wskazując oczami na kroczące przed nami
Babie Lato i Joasię:
 Wie pan co? Zakochałem się w niej. Pan jak nieprzytomny łaził po podziemiu,
a ja się z nią całowałem korzystając z ciemności. Hi, hi  zachichotał triumfująco.
Zakochał się w Babim Lecie? To było do przewidzenia. Ale \e całował się z nią, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates