[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że jest podrywaczem.
Aby udowodnić, że niczego nie ukrywacie, czasami musicie
opróżnić kieszenie, otworzyć torebkę, poddać się rewizji. Nawet
jeśli to krępujące i nieprzyjemne. Na zaufanie trzeba sobie
zasłużyć& Czasami trzeba się obnażyć.
Byliśmy ze sobą dwa lata podczas studiów. Chciałem się z
nią ożenić i myślałem, że ona też tego pragnie. Jednak było
inaczej. Cały czas mnie zdradzała ze starszym, zamożniejszym
facetem, a ja byłem zbyt zaślepiony, by to dostrzec. Rzuciła mnie,
gdy zaszła w ciążę. Złamała mi serce i& i teraz& cieszę się, że to
zrobiła, bo gdyby nie to& nigdy nie poznałbym ciebie.
Zaskoczenie maluje się na twarzy Delores. Ale też
współczucie i wątpliwości.
Jest taka piękna.
Patrzę na mokre, zmierzwione włosy Dee, na tusz do rzęs
rozmazany pod jej oczami, na usta sine od zimnego deszczu i kręcę
głową.
Nie dla mnie.
Rozważa moje słowa, a po krótkiej chwili obdarowuje mnie
delikatnym uśmiechem. Wyciągam do niej rękę.
Możemy już wrócić? Proszę.
Podaje mi dłoń.
Dobrze.
Wracamy szybko do domu. Kiedy jesteśmy już blisko, widzę
wychodzącą z holu Rosaline pomimo złej pogody ma na nosie
okulary przeciwsłoneczne, nienagannie zawiązany płaszcz, a włosy
zebrane w zgrabny, nisko osadzony kok. Kierowca trzyma parasol
nad jej głową, jednocześnie otwierając przed nią drzwi do
limuzyny. Nie marnuję czasu na oglądanie, jak odjeżdża czuję
tylko ulgę, że to robi.
Po powrocie do mieszkania Dee ciasno obejmuje się
ramionami, co wcale nie powstrzymuje jej od szczękania zębami.
Zdejmujemy nasze mokre, zimne ubrania, po czym wchodzimy do
wielkiego jacuzzi napełnionego niemal wrzącą wodą. Niewiele jest
w życiu lepszych rzeczy od rozchlapywania piany podczas
bzykania się w wannie, jednak teraz nie o to tu chodzi.
Nie mam zamiaru być banalny i mówić, że chcę ją tylko
przytulić chcę o wiele więcej.
Tylko& nie teraz.
Odpoczywam, opierając się wygodnie, kładąc ręce na
krawędziach wanny, głowa Dee spoczywa na mojej piersi, a jej
ciało ułożone jest obok mojego. Zamykam oczy, rozkoszując się
ciepłem wody, która rozluznia moje mięśnie i ogrzewa skórę.
Wypełnione parą pomieszczenie jest ciche, spokojne oboje
jesteśmy zadowoleni, mogąc tutaj być.
W końcu Dee szepcze:
Jaka jest najgorsza rzecz, jaką w życiu zrobiłeś?
Otwieram oczy i przechylam głowę, bym mógł spojrzeć jej w
twarz.
Zadajesz dziwne pytania.
Uśmiecha się, po czym wyjaśnia:
Aatwo mówić o dobrych rzeczach. Jednak to po tych złych
można kogoś lepiej poznać.
Wdycham parę i w umyśle robię rachunek sumienia, po czym
wyznaję:
Zdradzałem& każdą dziewczynę, z którą się umawiałem w
liceum i na studiach& zanim poznałem Rosaline. I kilka razy
zostałem przyłapany, ale sprawiłem, że czuły się tak, jakby to była
ich wina.
W spojrzeniu Delores nie ma krytyki. Nie ma przerażenia czy
obrzydzenia. Jest tylko ciekawość.
Dlaczego to robiłeś?
Dlaczego faceci zdradzają? To pytanie stare jak świat i
istnieje na nie wiele odpowiedzi. Najprostsza to taka, że są
facetami. Jednak to nie ujmuje całej prawdy.
Niektórzy się nudzą. Klepanie tego samego tyłka nawet
jeśli wygląda jak pupa Kate Upton może spowszednieć. Dla
innych to gra. Dreszczyk ucieczki w coś, w co nie powinni
uciekać, i podniecenie związane z ryzykiem, że zostaniesz
przyłapany. W końcu są i tchórze. Nie mają jaj, by przyznać
kochającej ich dziewczynie, że nie czują tego samego. Sądzą, że
chronią ją przed cierpieniem, pozwalając myśleć, że ich
zaangażowanie jest większe niż w rzeczywistości.
Ponieważ byłem młody i głupi. Samolubny. Ponieważ
mocno pragnąłem je bzykać, choć jeszcze bardziej pragnąłem
pieprzyć inne. I ponieważ nie wiedziałem, jak straszne i cholernie
upokarzające jest zostać tak potraktowanym. Jednak karma jest
sprawiedliwą suką. Po Rosaline& się dowiedziałem. I przysięgam,
że nigdy już nie sprawię, by ktoś się tak czuł.
W jakiś pokręcony sposób Rosaline wyświadczyła mi
przysługę dała mi bardzo ważną lekcję. Zrobiła ze mnie lepszego
człowieka. Dla kobiet po niej.
Dla Delores.
Dotykam podbródka Dee i odchylam jej głowę, by na mnie
spojrzała.
Nigdy bym ci tego nie zrobił. Wiesz o tym, prawda?
Proszę, Boże& Proszę, daj jej uwierzyć.
Patrzy mi w oczy, starając się w nich czytać, po czym
obdarowuje mnie krzywym uśmiechem.
Tak, wiem. Na powrót opiera głowę na mojej piersi.
Mimo to raz na jakiś czas potrzebuję przypomnienia.
A co z tobą? myślę głośno. Masz jakieś trupy w szafie?
Nie odpowiada od razu, ale kiedy to robi, jej głos jest cichy:
Gdy miałam szesnaście lat, poddałam się aborcji. Był moim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates