[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przed chwilą uległa emocjom tak samo jak Conner, a jednak on
natychmiast uznał, że to wyłącznie jego wina. To bardzo dobrze
świadczyło o jego charakterze. Mattie uśmiechnęła się pod
nosem, bo uświadomiła sobie, że stara się wynajdywać same
najlepsze cechy Connera.
Aromatyczny zapach przypomniał jej o parzonej kawie. Szybko
sięgnęła do szafki po filiżanki, talerzyki i łyżeczki. Nalała kawę
i postawiła parające filiżanki na tacy, potem wzięła cukiernicę i
dzbanuszek ze śmietanką.
Chwyciła tacę i ruszyła do pokoju zdecydowanym krokiem.
Postanowiła dowiedzieć się, dlaczego Conner uznał, że
powinien ją przeprosić. Weszła i... napięcie natychmiast ją
opuściło. Zorientowała się, że nie uda się jej przeprowadzić
dochodzenia w tej sprawie.
Conner zasnął.
Cicho ustawiła tacę na stoliku, wsypała cukier do jednej z
filiżanek i zamieszała. Potem usiadła na krześle obok kanapy.
Wspaniały facet śpi tuż obok na twojej kanapie, pomyślała,
uśmiechając się do siebie. Wypiła łyk kawy i spojrzała na niego.
Był wysoki, silnie zbudowany, szeroki w ramionach. Wąskie,
długie palce splótł na płaskim brzuchu. Mattie, wynajmując od
lat pokoje, wiedziała z doświadczenia, że ludzie często miewają
trudności z zasypianiem w nowym miejscu. Czyżby w jej
towarzystwie Connera opuszczało napięcie? Dziewczyno, nie
wyobrażaj sobie za wiele, przywołała się w myślach do
porządku. Przecież mówił, że jest zmęczony, bo ostatniej nocy
nie mógł zasnąć.
W każdym razie musiała przyznać, że obecność Connera bardzo
30
jej odpowiadała. Nawet jeśli tylko spał na jej kanapie. Co
prawda byłoby lepiej, gdyby spał w jej łóżku. Właściwie,
niezupełnie spał. Uśmiechnęła się, wyobrażając sobie różne
grzeszne możliwości, jakie taka sytuacja mogłaby stworzyć.
Pomyślała, że to niewątpliwie uleczyłoby ją z poczucia
beznadziejnej samotności.
Jednak uśmiech szybko znikł z jej twarzy. Miała powody, żeby
prowadzić samotne życie. Przede wszystkim pomagała
pokrzywdzonym kobietom, więc musiała za wszelką cenę
utrzymać w tajemnicy, że udziela im schronienia. One
desperacko potrzebowały jej wsparcia, a ona już dawno
postanowiła, że dla takich osób gotowa jest wiele poświęcić. Na
przykład życie osobiste.
Natychmiast pojawiły się też inne wątpliwości. Co prawda
przyjemnie było bawić się w romantyczne pocałunki i tęskne
spojrzenia, ale nie mogła zapominać o twardej rzeczywistości.
Przede wszystkim nie znała tego człowieka. Na pewno był
bardzo pociągający, zjedli razem obiad, opowiedzieli sobie
historie z dzieciństwa, a jednak mimo wszystko pozostał obcy.
Na dodatek z niewiadomego powodu zaszył się w lesie na
terenie rezerwatu. Ta sprawa od początku nie dawała jej
spokoju. Nie mogła udawać, że nie zauważa nic dziwnego w
takim zachowaniu.
Postanowiła sobie, że dopóki nie dowie się czegoś więcej na
temat Connera i nie odkryje, dlaczego zamieszkał w leśnej
głuszy, nie wolno jej ujawnić, że udziela schronienia kobietom,
które uciekły z domu. Kilka lat trwało, nim udało się jej zebrać
grupkę zaufanych przyjaciół i specjalistów, gotowych nieść
pomoc kobietom, którym ani sądy, ani policja, ani opieka
społeczna nie zdołały zapewnić bezpieczeństwa. Z Josephem
Thunderem Mattie rozmawiała wielokrotnie. Starała się
zorientować, czy może liczyć na jego zaangażowanie. W końcu
31
przekonała się, że stary szaman jest osobą, na której można
polegać nawet w najtrudniejszej sytuacji. Podobnym
człowiekiem okazał się również doktor Grey Thunder.
Ponownie spojrzała na śpiącego Connera. Była zupełnie
zaskoczona, gdy przyznał, że jeszcze nie odwiedził dziadka.
Nawet nie dał znać, że zjawił się w rezerwacie. Czyżby między
Connerem i jego rodziną doszło do jakiegoś konfliktu?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates