[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym pomyślał.
— Dan… niewiele osób specjalnie szło posłuchać tych głosów.
— Nie, wiem o tym. Ale ja chciałbym pójść tam dziś wieczór. I mam nadzieję, Ŝe
wybierzesz się ze mną.
Nie odpowiedziała od razu. Patrzyła przed siebie, jakby myślała o czymś zupełnie innym.
Włosy miała upięte z tyłu, w czym nie było jej do twarzy, ale zapewne Ŝadna dziewczyna nie
martwi się o pociągającą fryzurę, gdy sprząta obory. Prawie podświadomie przeŜegnała się, a
potem spojrzała na mnie. — Naprawdę chcesz tam iść?
— No jasne. Musi być przecieŜ jakieś wytłumaczenie.
— Amerykanom zawsze potrzebne są wyjaśnienia?
Dokończyłem brandy i wzruszyłem ramionami. — Chyba to nasza cecha narodowa. Jeśli
chodzi o mnie, urodziłem się i wychowałem w Missisipi.
Madeleine przygryzła wargę.
— A jeŜeli poproszę cię, byś nie szedł?
— Prosić zawsze moŜesz. Ale muszę ci powiedzieć, Ŝe i tak pójdę. Słuchaj, Madeleine, to
fascynująca historia. Z tym starym czołgiem dzieje się coś dziwnego i ja chcę wiedzieć co.
— C’est mal — powiedziała. — To coś złego.
Sięgnąłem przez stół i połoŜyłem dłoń na jej dłoni.
— Wszyscy tak mówią, ale ja dotąd nie widziałem niczego, co by tego dowodziło. Chcę
się tylko dowiedzieć, o czym mówią te głosy. W ten sposób znajdę punkt zaczepienia. To
znaczy, przyznaję, Ŝe cała sprawa napawa mnie strachem. I to niemałym. Ale wiele
strasznych rzeczy okazuje się bardzo interesującymi, gdy tylko ktoś zada sobie nieco trudu,
by sprawdzić co i jak.
— Dan, proszę. Tu nie chodzi o zwykły strach.
— Skąd moŜesz wiedzieć, skoro nikt tego nie sprawdził? — zapytałem. — Nie mam nic
przeciwko przesądom, ale ten moŜemy sami wybadać.
Zabrała dłoń i skrzyŜowała ręce na piersiach, jakby chciała obronić się przed
konsekwencjami tego, co właśnie miała powiedzieć. — Dan — wyszeptała. — Ten czołg
zabił moją matkę.
Podniosłem brew. — Czołg co?
— Zabił moją matkę. A w kaŜdym razie przyczynił się do jej śmierci. Ojciec nie jest tego
pewny, ale Eloise wie o tym. I ja wiem. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, ale teŜ nikt nie
był w takim stopniu zainteresowany czołgiem jak ty. Muszę cię ostrzec, Dan. Proszę.
— W jaki sposób czołg zabił twoją matkę? PrzecieŜ jest unieruchomiony! Nie strzela!
Odwróciwszy ode mnie swój wspaniały normański profil, mówiła równomiernym,
modulowanym szeptem: — To stało się zeszłego roku w lecie. Późnym latem. Pięć sztuk
naszego bydła zdechło ód chorób. Mama twierdziła, Ŝe to z winy czołgu. Zawsze winiła czołg
za wszelkie niepowodzenia. JeŜeli spadł deszcz i siano wygniło, zawinił czołg. Nawet gdy
ciasto jej nie chciało rosnąć. Ale w zeszłym roku powiedziała, Ŝe raz na zawsze skończy z
czołgiem. Eloise usiłowała przekonać ją, aby zostawiła go w spokoju, lecz nie chciała
słuchać. Wzięła wodę święconą, pokropiła nią czołg i odmówiła odesłanie demonów.
— A to co takiego?
Madeleine dotknęła czoła. — Słowa egzorcyzmu. Mama zawsze wierzyła w diabły i
demony, a słowa miała zapisane w jednym ze swoich modlitewników.
— No i co się stało?
Madeleine powoli pokręciła głową. — Mama była prostą kobietą. Dobrą i kochającą, i
głęboko wierzącą w Boga i Najświętszą Marię Pannę. Ale jej wiara jej nie uratowała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates