[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mu się przyglądając.
Prawdę mówiąc, na karę śmierci został skazany dopiero za przeprosiny
wyjaśnił aptekarz.
A to jakim cudem?! Glurk tak się zdziwił, że zapomniał o słoju.
Powiedział, że jest mu przykro, ale po głębszym namyśle przyznaje się do
pomyłki: w rzeczywistości cesarz jest głupszy niż szpadel bez trzonka. Trochę
niewyraznie mu to wyszło, bo mówił w biegu.
Szybko myślę wtrącił Pismire.
Obraziłeś cesarza?! ucieszył się Brocando. Czemuś się nie pochwa-
lił?! Nie wiedziałem, że jesteś sławny.
I prawdomówny dodał Bane. Ojciec Tregona był jedną wielką obrazą
dla Imperium.
Gdzieś ty się chował przez te wszystkie lata? zainteresował się gospo-
darz, przestając ryć po szufladach. Naturalnie przez chował nie. . .
105
A, w takim jednym miejscu, o którym nikt nie słyszał.
Mogę odwrócić ten słoik? spytał Glurk. Nie lubię, jak zakąska się na
mnie gapi. . .
Przejdzmy do rzeczy odezwał się Bane. Co się tu dzieje? Straży na
murach prawie nie ma, bramy pilnuje dwóch żołnierzy. Cyrk, nie obrona! Czy tu
w ogóle do kogoś dotarło, że Imperium zostało zaatakowane?
Jak nikt nie chce tego sera, to mógłbym się nim zaopiekować, gdyby mi go
ktoś podał zaofiarował się Glurk.
Słyszeliśmy odparł aptekarz. Ale cesarz twierdzi, że Ware jest cał-
kowicie bezpieczne. Tak najwyrazniej uważają ci jego nowi doradcy.
Doradcy?! Jacy doradcy? zdziwił się Pismire.
Widział ich kto? włączył się Bane.
Wątpię przyznał gospodarz. Słyszałem, że generał Vagerus został
zdegradowany za wezwanie legionów do stolicy. Oficjalnie nazwano to defety-
zmem. A straże wokół pałacu nikogo nie wpuszczają.
Został się jeszcze jakiś ogórek? zainteresował się Glurk.
Oni tak właśnie działają: od wewnątrz mruknął Bane. Tak jak w Kar-
kołomie czy Wysoczyznie.
Ogórki? zdziwił się Glurk. A to cwaniaki!
Ale nie w Ware sprzeciwił się Pismire. Nie wierzę! Nie tutaj!
A kto by ich szukał w pałacu cesarskim? spytał Bane.
Prawdę mówiąc, też ich się w Karkołomie nie spodziewałem przyznał
Brocando.
Ciągle rozmawiamy o ogórkach? upewnił się Glurk.
Tak. . . ale nie w Ware! powtórzył Pismire.
Też bym tak twierdził na twoim miejscu odparł Brocando. Wszędzie,
tylko nie w Karkołomie.
Prawie nikogo nie wpuszczają ostatnio do pałacu przypomniał gospo-
darz.
To nie może chodzić o ogórki! stwierdził Glurk.
To co robimy? skapitulował Pismire.
Na plasterki! zaproponował Glurk, biorąc kolejnego ogórka.
Tak przyznał Bane. Wiedziałem, że to się tak skończy. . . Ware tak
jak całe Imperium było niegdyś wielkie i wspaniałe. Walczyliśmy o różne rze-
czy, a gdy w końcu je zdobyliśmy, spoczęliśmy na laurach. Bez ochoty na dalszy
wysiłek, bez krzty dumy! Mam dość! Sprawdzimy, czy faktycznie nie w Ware .
I wstał.
No nie! jęknął Pismire. Co wy chcecie zrobić?! We czterech napaść
na pałac i wyciąć w pień wszystkie moule, jakie uda się znalezć
Doskonały plan! Brocando także się zerwał. Cieszę się, że teorię
mamy już za sobą. Taktyka strasznie mnie męczy. Chodzmy. . .
106
To absurd, a nie żaden plan! To szaleństwo! Glurk, zawsze byłeś trzezwo
myślący: wytłumacz im to! zaapelował Pismire.
Fakt, że zdurnieli przyznał Glurk. Najpierw skończymy jeść, a potem
zaatakujemy pałac. Głodny zle się bije.
Wszyscy poszaleli zaczął desperować Pismire.
Przestań kwękać i zacznij myśleć! Bane zaczął się irytować. Przy-
pomnij sobie, co ona powiedziała: nie ma nieistotnych zmian. Wystarczy jedna
osoba w odpowiednim momencie.
Nas jest trzech! dodał Brocando.
Co potraja szanse!
%7łeby to nagły, niespodziewany i ciężki szlag! westchnął z uczuciem
Pismire. Wychodzi na to, że muszę iść z wami, byście nie narobili jakichś
głupot.
Ja też mogę? odezwał się aptekarz. Iść, ma się rozumieć, nie robić
jakieś głupoty.
Widzisz? ucieszył się Bane. Spróbuj sobie teraz wyobrazić, jaką
różnicę może zrobić p i ę c i u ludzi! Jeśli się mylimy, mała szkoda, jeśli nie. . . co
innego możemy zrobić? Próbować wzniecić powstanie?! Znam głupsze pomysły,
ale niewiele. Panowie, do dzieła.
Mury są za wysokie nawet dla pięciu zauważył Pismire.
Detal techniczny warknął Bane. Odkąd to martwią cię detale tech-
niczne?
Zawsze się nad tym zastanawiałem wyznał ni z gruszki, ni z pietruszki
Brocando a teraz wiem!
Co? zdumiał się Pismire.
Jak Dumii podbili Dywan. Bo raz na jakiś czas myśleli w ten właśnie spo-
sób!
Zapadła cisza.
No dobra przerwał ją wreszcie Glurk. To jak tam wejdziemy?
Rozdział dziewiętnasty
Snibril ciągle się uczył. Tym razem uczył się o możliwościach sierżantów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates