[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tamten nie opuszczał przedziału. Dlaczego miałby kłamać? Niełatwo przekupić
Anglika, są tacy niedostępni. Cała ta sprawa jest ze wszech miar pechowa.
Ciekawe, kiedy się stąd wydostaniemy? Musi przecież toczyć się jakaś akcja
ratownicza. W tych krajach ludzie tacy powolni& Trzeba godzin, by ktoś o czymś
myślał lub coś wykonał. A ta ich policja! Na pewno okropnie mieć z nimi do
82
czynienia& Napuszeni i ważni, a w dodatku drażliwi na punkcie swojej godności.
Rozdmuchają całą sprawę aż do przesady. Nieczęsto trafia się im taka gratka.
Dostanie się to do wszystkich gazet&
I od tej chwili myśli monsieur Bouca wkroczyły już na utarty szlak, który
tylekroć już przemierzali wspólnie.
Zaś doktor Constantine myślał tak:
 Cóż to za dziwak z tego małego człowieczka. Geniusz? Czy pomylony? Czy
rozwiąże tę zagadkę? Niemożliwe. Nie widzę sposobu jej rozwiązania. Wszystko to
zbytnio pogmatwane& Może wszyscy kłamią& Ale jeśli nawet, to i tak do niczego to
nie prowadzi. Jeżeli kłamią, to jest to równie zagmatwane, jakby mówili prawdę.
Dziwne te rany. Nie potrafię tego zrozumieć& Aatwiej byłoby pojąć, gdyby go
zastrzelono. A przy okazji, nazwa rewolwerowiec musi oznaczać, że oni strzelają
z rewolwerów. Dziwny kraj ta Ameryka. Chciałbym tam pojechać. Taki postępowy
kraj. Gdy wrócę do domu, muszę skontaktować się z Demetriusem Zagone, on był w
Ameryce, ma nowoczesne poglądy& Ciekawe, co teraz porabia Zia& Jeżeli moja żona
dowie się&
I głowę doktora Constantine a zaprzątnęły ściśle prywatne sprawy.
Herkules Poirot siedział nieruchomo.
Można by sądzić, że drzemie.
A potem, nagle, po kwadransie absolutnego bezruchu, brwi Poirota powoli
zaczęły unosić się w górę. Z jego piersi wyrwało się ciche westchnienie. Mruknął
pod nosem:
 Jednak, mimo wszystko, czemu nie? A skoro tak, cóż, skoro tak, to to
wszystko tłumaczy.
Otworzył oczy. Zielone jak u kota. Odezwał się cicho:
 Eh bien. Ja pomyślałem. A wy, panowie?
Wyrwani raptownie; ze swoich rozważań, obaj panowie drgnęli.
 Ja również  powiedział cokolwiek zawstydzony monsieur Bouc.  Ale nie
doszedłem do żadnych wniosków. Wyjaśnienie tej zbrodni to twoja metier, nie
moja, przyjacielu.
 Ja również uczciwie pomyślałem  pochwalił się doktor, nie mrugnąwszy nawet
okiem, choć właśnie oderwano go od nieco pornograficznych wspomnień. 
Wypracowałem sobie szereg możliwych teorii, ale, niestety, żadna nie zadowoliła
mnie w pełni.
Poirot skinął życzliwie głową. Ten gest zdawał się mówić:
 Absolutna racja. Powiedział pan to, co należało. Dał mi pan wskazówkę,
której się spodziewałem .
Siedział wyprostowany jak struna, z wysuniętą do przodu piersią. Musnął wąsy
i odezwał się niczym orator na publicznym wiecu:
 Przyjaciele, przejrzałem w myślach znane nam fakty, a także rozpatrzyłem
się w zeznaniach pasażerów, z tym oto rezultatem. Widzę chyba pewne, mgliste na
razie, wytłumaczenie zaistniałych zdarzeń. Jest ono niezwykle osobliwe i jak
dotąd nie mam pewności, czy odpowiada prawdzie. A żeby jego prawdziwość
stwierdzić z całą stanowczością, muszę jeszcze przeprowadzić określone
eksperymenty.
Najpierw jednak pragnąłbym wspomnieć o niektórych kwestiach, jak mi się
wydaje dość znaczących. Zaczniemy od spostrzeżenia, jakie uczynił pod moim
adresem monsieur Bouc w tym samym miejscu, w którym obecnie się znajdujemy,
gdyśmy wspólnie jedli pierwszy lunch w pociągu. Skomentował fakt, że wokół nas
siedzą ludzie ze wszystkich warstw społecznych, w różnym wieku i najrozmaitszych
narodowości. I że takie nagromadzenie o tej porze roku, kiedy to na przykład
wagony linii Ateny Paryż czy Bukareszt Paryż jadą niemal puste, jest
niespotykanie rzadkie. Przypominam sobie także, że jeden z pasażerów w ogóle się
nie zjawił. Co, według mnie, jest faktem znaczącym. Jak również niektóre
pomniejsze kwestie, na przykład: umieszczenie na gałce od drzwi torby pani
Hubbard, nazwisko matki pani Armstrong, metody pracy detektywa Hardmana,
sugestia MacQueena, że Ratchett własnoręcznie unicestwił znaleziony przez nas,
spalony list, imię chrzestne księżny Dragomiroff, a także tłusta plama na
węgierskim paszporcie&
Panowie Bouc i Constantine otworzyli szeroko oczy.
 Czy to wszystko coś wam mówi?  spytał Poirot.
83
 Nic a nic  przyznał szczerze monsieur Bouc.
 Monsieur le docteur?
 Absolutnie nie pojmuję, do czego pan zmierza.
Tymczasem monsieur Bouc, uczepiwszy się jedynej namacalnej rzeczy, o której
wspomniał jego przyjaciel, przerzucał paszporty. Chrząknąwszy wyjął należący do
hrabiego i hrabiny Andrenyi i otworzył go.
 Czy o to ci chodziło? O tę plamę?
 Owszem. Tłusta plama powstała całkiem niedawno. Zauważyłeś, w którym jest
miejscu?
 Na początku rysopisu żony hrabiego, dokładnie na jej imieniu. Ale wyznam,
że dalej nie wiem, do czego zmierzasz.
 Zmierzam do rozważenia tego faktu z innego punktu widzenia. Wróćmy do
chusteczki znalezionej na scenie zbrodni. Jak to niedawno przyznaliśmy, trzy
kobiety mogą posługiwać się literą  H . Pani Hubbard, panna Debenham i
pokojówka, Hildegarda Schmidt. A teraz popatrzmy na tę chusteczkę inaczej. Jest
to. przyjaciele, wyjątkowo kosztowny przedmiot  object de luxe, ręczna robota, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates