[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niepozorną, bo nie byłam pewna, jaki był plan albo czy to, że byłam świadkiem tej
ucieczki pociągnęłoby mnie do odpowiedzialności. Gdyby do tego doszło, czy Trev
wstawiłby się za mną? A Cas?
Trev wskazał na samochód taty.
- Bierzemy go?
- Kto prowadzi? - zapytał Nick.
- Ja. - Sam wyciągnął klucze z kieszeni. Rzucił na mnie okiem. - Anna?
Przełknęłam.
- Kim jesteś? Skąd wiesz jak używać pistoletu? Jak...- Co jeszcze przede mną
ukrywał? - Naprawdę masz amnezję?
Klucze zadzwięczały, kiedy opuścił ramię wzdłuż swojego boku.
- Tak, ale nie będę teraz z tobą o tym dyskutować. Musimy iść.
Nick warknął.
- Zostaw ją.
- Hej, ludzie! - wykrzyknął Cas - Rozbrój torpedy, żołnierzu.
Nick zmrużył oczy.
- Idę - powiedziałam. - Po prostu... daj mi chwilkę. Proszę?
Sam westchnął.
- Jedna minuta.
W mojej sypialni złapałam dziennik matki z komody. Nie wiedziałam, gdzie
jadę, a nawet dlaczego to robię, ale jeśli odchodziłam z obietnicą daną tacie, że nigdy
nie wrócę, chciałam zabrać tą książkę ze sobą. To była jedyna rzecz, którą
pielęgnowałam bardziej od swojego rysownika i nie mogłam znieść myśli, że ją tu
zostawię. Jeśli już, użyłabym jej jako zapewnienie, że wrócę do domu.
Na zewnątrz Sam już obrócił samochód i wyjeżdżał na ulicę. Mniejsza o to, że
nie byłam pewna, czy miał chociaż prawo jazdy. Wsiadłam na puste miejsce na
przednim siedzeniu i sumiennie zapięłam pasy bezpieczeństwa, trzymając dziennik na
kolanach.
Sam rozejrzał się zanim nacisnął na gaz. Kiedy skończył się nasz długi żwirowy
podjazd, uderzył w hamulce.
- Którędy do miasta?
- W prawo.
Odwrócił się i ponownie przycisnął gaz, wzniecając tony kurzu. Trzymałam
książkę, czując zużytą okładkę w moich dłoniach. Dawała mi poczucie
bezpieczeństwa. Był powód, dla którego chłopcy siedzieli w swoich pokojach przez te
wszystkie lata, ale nie potrafiłam już stwierdzić, jaki on był naprawdę. Myślałam, że
Branch chciał wyhodować idealnych żołnierzy. Jeśli tak było, to misja się nie
powiodła. Idealni żołnierze nie zabijają swoich dowódców.
Ból tkwił za oczami, kiedy próbowałam to wszystko zrozumieć. Jeśli leczenie
Sama jakoś się odwróciło przeciw nam, dlaczego tata pchnął mnie do ucieczki z nimi?
I dlaczego upierał się, żebym została z daleka od Connora, jeśli to tylko możliwe?
Tato wiedział coś, czego ja nie. I Sam... część mnie chciała mu zaufać. Nie zabił mnie.
Nie zabił taty, nawet kiedy go postrzelił.
- Więc jaki jest plan?  Ciszę przerwał Cas, odciągając mnie od ponurych
myśli.
Sam spojrzał na niego w lusterku wstecznym.
- Pozbądz się samochodu. Znajdz jakiś nowy.
- Rozdzielamy się? - zapytał Trev.
- Chcecie się rozdzielić?
Trev wzruszył ramionami i podrapał się w tył głowy.
- Trudniej jest wytropić część od całości. Ale przede wszystkim jestem
zadowolony z wolności. Więc cokolwiek zdecydujemy, zgodzę się na to.
- Musimy trzymać się razem - mruknął Nick.
- Gościu. - Cas położył ręce na tylnej części mojego fotela i pochylił się. -
Kiedy zobaczyłem Connora z tą całą jego obstawą, myślałem, że twój plan nie wypali.
Odwróciłam się.
- Planowaliście ucieczkę?
Sam nic nie odpowiedział. Nawet na mnie nie patrzył. Spojrzałam na niego, z
otwartymi ustami. Powiedziałam mu o wizycie Connora. Przyczyniłam się do ich
ucieczki. Co by się stało, gdybym mu nie powiedziała? Jeśli nie, zmieniłoby to coś?
Jedynie stopa oddzielała Sama i mnie. Bycie z nim w świecie zewnętrznym
było tym, o czym zawsze marzyłam, ale nie w ten sposób. Błyski z laboratorium, krew
i martwi agenci wrócili do mnie, a mój żołądek się ścisnął.
- Kiedy planowaliście uciec?
- W przyszłym tygodniu -odpowiedział Cas. - Podczas pobierania krwi Sama.
Moje oczy rozszerzyły się. Byłam po złej stronie mocy?
- A co z gazem?
- Słomki.
Zmarszczyłam brwi.
- Złączył kilka razem - wyjaśnił Cas.- Włożył je w otwory między łazienką, a
pokojem. Nie zauważyłaś, że drzwi do jego toalety były zamknięte? Dlatego, że
szczelnie je zatkał. Gaz zaczyna wylatywać, Sammy kładzie się na łóżku i udaje, że
jest nieprzytomny, ale tak naprawdę używa słomki jak fajki.
- Naprawdę tak zrobiłeś? - Nie odpowiedział, ale to nie miało znaczenia. Teraz
wszystko miało sens. Dlatego prosił o słomki i o rolkę taśmy poprzedniej nocy. Nie
zadawałam sobie trudu, żeby je od niego zabrać.
Dostarczyłam mu narzędzi do ucieczki i interweniowałam, kiedy Connor
próbował go powstrzymać. Byłam takim samym zbiegiem jak oni. Może dlatego
ojciec mnie odesłał - może ucieczka była karą.
Boże. Byłam taką idiotką. Rzuciłam wszystko, co miałam dla Sama. Dla
chłopaka. Myślałam, że jestem po jego stronie. A czy przypadkiem nie zerwałam z
nim kilka dni temu podczas naszej gry w szachy? Jakoś nie czułam się tak dobrze, jak
myślałam, że będę. To nie tak miało być.
- Genialne, co? - Cas poklepał Sama po ramieniu.- Wiedziałem, że był powód,
dla którego trzymałem cię w pobliżu.
- Jakbyś miał inny wybór?
Cas wzruszył ramionami przed rzuceniem się z powrotem na swoje miejsce.
- Ja tylko mówię.
Nick parsknął.
- Mógłbyś sprawić, żeby zamknął japę? Głowa mu rośnie.
Jazda do miasta wydawała się dwa razy dłuższa niż normalnie. Sam porzucił
samochód taty na tyłach Pizzeri Emery. Trevowi kazał zostać ze mną na Main Street,
podczas gdy on i inni kradli nowypojazd.
Chłód pazdziernikowego powietrza przebił się przez cienki materiał mojej
kurtki. Rzuciłam okiem na Treva. Wciąż wyglądał jak ten sam przyjaciel, z którym
miałam wspólne sekrety, który kochał czytać biografie i miał ogromny talent do
zapamiętywania znanych cytatów. Ale coś w nim wydawało się teraz innego. Może
przez to, że wiedziałam, że za plecami ma ukrytą broń.
- Anno  zaczął - przykro mi, że masz...
- Mam czas na skorzystanie z toalety? - przerwałam mu i zaczęłam iść w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates