[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ją przezwyciężyć i dowieść, że może mi całkowicie ufać, nawet
gdy chodzi o tak młodego i atrakcyjnego mężczyznę jak Ro
bert.
scandalous
Ponieważ miałam całkowicie czyste sumienie, bez wahania
postanowiłam poczęstować Roberta kieliszkiem sherry, gdy
następnego dnia przyjechał do pani Meadows. Dotarł do Quar-
ry pózno, bo przed południem odebrał dwa porody.
Siedzieliśmy, rozkoszując się trunkiem i bawiąc się, jak za
wsze, gdy byliśmy razem, swobodną rozmową. Opowiadał o no
worodkach, którym pomógł przyjść na świat - pierwszy poród
był lekki, ale drugi wystawił jego siły i umiejętności na ciężką
próbę.
- Pewnie jesteś zmęczony! - powiedziałam ze współczu
ciem.
- No, chyba! Ale kiedy wszystko się dobrze kończy, poczucie
dobrze spełnionego obowiązku dodaje animuszu na cały dzień
-powiedział. - To jedna z tych chwil, gdy czuję, że kocham
swoją pracę. Wiem, że przyczyniłem się do uratowania życia.
Matka poddała się już na początku, biedaczka. Nie chcę przez
to powiedzieć, że ją winię. Ma ciężkie życie. Obawiam się, że
mąż ją bije.
- Ale dlaczego? - spytałam. - Co sprawia, że mężczyzna
traktuje tak brutalnie żonę?
- O! Jest wiele powodów. Frustracja, wódka, zazdrość,
strach, rzadko - sadyzm.
Uczepiłam się słowa zazdrość". Omówiliśmy jej przyczyny
i skutki. Robert był zdania, że zazdrość rodzi się zwykle z po
czucia zagrożenia.
- Mężczyznie, który wie, co jest wart, nie dokucza ono - wy
jaśnił. - Dlatego nie musi się obawiać konkurencji.
Przyszedł mi na myśl Cam. Może i czuł się zagrożony. Wbił
sobie do głowy, że jest dla mnie za stary. A przecież mając
trzydzieści osiem lat, jest w kwiecie wieku. Co za nierozsądek
wątpić w siłę mego uczucia.
- Zwykle trudno tę prawdę do siebie dopuścić - mówił da
lej Robert, jakby czytał w moich myślach. - Czasem mężczy
zna nie potrafi wyjaśnić, dlaczego czuje tak, a nie inaczej. Na
przykład, powodowany dumą, może wzbraniać się przed wy
znaniem nawet własnemu lekarzowi, że obawia się impotencji,
scandalous
albo że już jest impotentem. Może uznać się za słabeusza
i skrycie zazdrościć innym mężczyznom ich siły. Kiedy się od
kryje te lęki, łatwo zrozumieć zazdrość; tak naprawdę wypływa
z obawy, że nie sprosta się konkurencji. W skrajnej postaci
może taka obsesja doprowadzić do zaburzeń umysłowych i bez
względnie wymaga leczenia psychiatrycznego. Zazdrość jest
wielką udręką dla jej ofiar i potrafi zamienić niekiedy miłość
w nienawiść. Mnie samemu to się kiedyś przytrafiło.
Opowiedział mi o Cathy, dziewczynie, którą kochał i z którą
zamierzał się ożenić po uzyskaniu specjalizacji. Ale ona była
chorobliwie zazdrosna i urządzała mu histeryczne sceny o każ
dą kobietę, z którą się zetknął.
- Naturalnie każdego dnia mam do czynienia z dziesiątka
mi kobiet. Najczęściej z pielęgniarkami. Cathy w każdej z nich
upatrywała potencjalnej rywalki. Początkowo mi to schlebiało,
a nawet sprawiało przyjemność, że jest taka zaborcza. Ale było
coraz gorzej, aż w końcu poczułem, że się duszę. Urządziła mi
parę kompromitujących scen w szpitalu, gdzie odbywałem
praktykę, i zaczęła na tym cierpieć moja praca. Biedna Cathy
też się męczyła, ale nic nie mogłem na to poradzić. Kochałem
ją i byłem jej wierny jak pies, ale dla niej to było za mało.
Małżeństwo też by jej nie wystarczyło. Chyba dopiero, gdyby
ukryła mnie w swojej macicy, jak nie narodzone dziecko, była
by całkowicie przekonana, że należę wyłącznie do niej. W koń
cu zerwałem zaręczyny.
Przerwał, a w jego oczach pojawił się smutek czy żal - nie
potrafiłam tego określić.
- Cathy przeżyła ciężkie załamanie - podjął Robert bez
barwnym tonem. - Już nigdy nie przyszła całkiem do siebie.
- Przykro mi - powiedziałam.
Wzruszył nieznacznie ramionami.
- Takie jest życie, Kate. Nie jestem już tak naiwny jak daw
niej, już siebie nie winię. Teraz wiem, że Cathy była niezrów
noważona i że prędzej czy pózniej i tak by się załamała. Tylko
że to właśnie ja się do tego przyczyniłem, choć przecież ją ko
chałem. Ona także mnie kochała. I na tym polegał dramat.
scandalous
- Czy wyzdrowieje?
- Może. Teraz mieszka z rodzicami i prowadzi w miarę nor
malny tryb życia. Ale nigdy się już nie spotkamy. Lekarz, któ
ry się nią zajmuje, powiedział mi, że gdyby do tego doszło,
znów pogrążyłaby się w ciemności.
Milczałam. Nie mogłam znalezć słów współczucia. Zastana
wiałam się, jak to możliwe, że po tej historii nie pozostał
w nim uraz. Jestem pewna, że gdyby mnie się zdarzyło coś po
dobnego, czułabym się okrutnie oszukana i pokrzywdzona
przez los.
Poczułam lekkie dotknięcie strachu. Stłumiłam go szybko.
To bzdura porównywać Cama do tej Cathy. Zazdrość Cama jest
zupełnie normalną reakcją mężczyzny w pewnym wieku, zako
chanego w młodej żonie.
- Z pewnością sobie kogoś znajdziesz, Robercie - powie
działam wesoło, w nadziei, że odpędzę smutek, który wciąż go
ścił na jego twarzy. - Prawdę mówiąc, dziwię się, że jeszcze do
tąd tego nie zrobiłeś.
Uśmiechnął się.
- Za dużo zajęć - rzekł tym samym lekkim tonem. - A poza
tym zawsze ktoś mi sprząta najpiękniejsze dziewczyny sprzed
nosa.
- Przepraszam. Nie chciałam przeszkadzać.
Odwróciłam się i ujrzałam Muriel, która stała w drzwiach,
przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ nam dziwnie z zagadkowym wyrazem twarzy.
- Przecież nie przeszkadzasz - powiedziałam rozdrażniona.
Po czym dodałam, siląc się na uprzejmość:
- UsiÄ…dz i napij siÄ™ z nami sherry.
Muriel nawet nie drgnęła.
- Przyszłam ci powiedzieć, że ojciec dzwoni. Chce z tobą
rozmawiać.
-To dlaczego nie mówisz od razu?! - zawołałam, zrywając
się z krzesła. Byłam tak wściekła, że miałam ochotę ją ude
rzyć. Robert wstał.
- I tak miałem już iść, Kate. Muriel odprowadzi mnie do
drzwi. Zobaczymy siÄ™ za parÄ™ dni.
scandalous
Skinęłam głową, pobiegłam do przedpokoju i schwyciłam
leżącą przy aparacie słuchawkę.
- Kochanie? To ja, Kate - wyrzuciłam z siebie. Nie usłysza
łam w odpowiedzi potoku czułych słów. Kiedy Cam się ode
zwał, jego głos był lodowato zimny i przepojony sarkazmem.
- Zdaje mi się, że wybrałem nieodpowiednią chwilę na tele
fon.
- Jak możesz tak mówić! - zaprotestowałam. - Zawsze chcę
z tobą rozmawiać i dobrze o tym wiesz.
- Z rozmowy z Muriel wywnioskowałem, że podejmujesz
swojego młodego doktorka.
Rumieniec oblał mi twarz.
- Poczęstowałam go sherry, kochanie. Właśnie odjechał.
Jak się czujesz? Tęsknisz za mną?
Gdy odezwał się znowu, sarkazm w jego głosie był aż nadto
wyrazny.
- Z pewnością bez porównania bardziej niż ty za mną.
Dzwonię, żeby spytać, jak się czuje pani Meadows.
Przez parę minut rozmawialiśmy o sprawach domu, ale czu
łam, że Cam nie słucha mnie uważnie.
- Kochanie, już nie mogę się doczekać piątku - powiedzia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcÄ™ już wiÄ™cej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates