[ Pobierz całość w formacie PDF ]

codziennie zastrzyków.
- 33 -
S
R
Po zakończeniu rozmowy Harris zaproponował:
- Może chce się pani przejść, rozejrzeć po okolicy, póki jest jeszcze widno?
- Bardzo chętnie. Proszę powiedzieć, kiedy
Marion miała po raz ostatni sprawdzany poziom cukru.
Kątem oka zauważyła, jak twarz dziecka uległa natychmiastowej metamorfozie.
Pojawił się na niej bunt. A Harris wyraznie zbladł.
- Sprawdzałem tuż przed pani przyjazdem. Ella spojrzała na zegarek.
- Ale emocji było sporo. Myślę, że warto teraz zrobić test, przed pójściem na
spacer.
- Oczywiście.
W tym momencie Marion zaczęła wrzeszczeć, a także jęczeć, machać rękami i
nogami. Harris chciał podejść do córki, ale Ella stanowczo go powstrzymała.
- Wystarczy, młoda damo - odezwała się głosem na tyle donośnym, żeby
zagłuszyć zawodzenia dziecka. - Będę robiła ci test cztery, pięć, sześć razy dziennie,
będę ci też robiła zastrzyki. Codziennie. To moja praca. Marion, posłuchaj mnie...
Podeszła szybko do dziecka, chwyciła je za ramiona i zmusiła, żeby usiadło.
- Marion! - odezwała się głośniej, ignorując ciosy zadawane piąstką.
Marion, o dziwo, zamilkła.
- Posłuchaj, dziecko. Nie musisz się niczego bać. Jestem pielęgniarką. Robiłam
zastrzyki setkom dzieci.
- Ale to boli.
- Wiem. Ale jeśli będziesz siedziała spokojnie, prawie nie poczujesz. A wkrótce
do tego przywykniesz. Obiecuję. To co, zabieramy się do dzieła? Przedtem
chciałabym ci coś pokazać. Panie Henderson, czy mógłby pan podać mi moją torbę?
Harris natychmiast podał torbę. Ella poszperała w niej chwilę i wyciągnęła małe
plastikowe pudełeczko.
Marion spojrzała na nie nieufnie.
- A co to jest?
- Czarodziejskie pudełeczko, które potrafi ukłuć paluszek tak szybko, że nawet
nie zauważysz. Ale przedtem zrobimy sobie małą wycieczkę. Och, nie bój się,
głuptasku, idziemy tylko umyć rączki. Chodz!
- 34 -
S
R
Wzięła Marion za rękę i pociągnęła za sobą do łazienki. Po drodze spojrzała
szybko przez ramię i rzuciła do Harrisa bezgłośnie: Pasek testowy. Oczywiście
zrozumiał. Skinął głową i poleciał po sprzęt.
Namydliła dziecku rączki, rozglądając się jednocześnie po łazience. Widać
było, że ktoś dokłada starań, żeby kafelki i umywalka były czyste. Ale daleko im było
do szpitalnej czystości.
- Zwietnie, Marion. Teraz obejrzymy twoje paznokietki.
Zaczęła je oglądać z wielką uwagą, jednocześnie delikatnie masując paluszek,
który zamierzała ukłuć.
- Hm... Może i warto je obciąć? Zrobimy to pózniej. A może pomalujemy? Na
różowo? Mówiłaś, że to twój ulubiony kolor. Marion rozpromieniła się.
- Teraz opłuczemy rączki - powiedziała Ella. Marion odwróciła się z powrotem
do umywalki, Ella szybko wyjęła z kieszeni glukometr. Spojrzała na Harrisa, który
natychmiast podał jej pasek testowy.
- Zwietnie. Pora na kontrolę... - Ella chwyciła rączkę dziecka. - Rączki
czyściutkie, paznokcie też. Zrobimy to? Im szybciej, tym lepiej.
Zanim wojowniczy nastrój Marion zdążył powrócić, faktycznie było już po
wszystkim. Ella błyskawicznie dokonała nakłucia i przyłożyła pasek.
- Gotowe!
Wręczyła Harrisowi glukometr i pasek, żeby sprawdził odczyt.
- Myślę, że teraz możemy iść na spacer!
Wzięła Marion za rękę, ale dziewczynka spojrzała na nią z wyrzutem i wyrwała
się. Ella przyjęła to spokojnie. Mała miała prawo być obrażona.
- Marion, poprowadzisz nas? - spytał ojciec. Dziewczynka skinęła główką i
poszła przodem. Dorośli za nią.
- Do ptaków zajrzymy jutro - powiedział Harris. - Większość z nich to ptaki o
dziennym trybie życia. Już odpoczywają, nie będziemy im więc przeszkadzać. Tam... -
wskazał na biały dom w kształcie litery L, ze spadzistym dachem - jest klinika.
Dokonujemy w niej różnych zabiegów, robimy operacje, poza tym mamy szpitalik.
Zasadniczo przyjmujemy ptaki drapieżne, ale jeśli czasami ktoś przyniesie ibisa, nie
odmawiamy.
- 35 -
S
R
- I jeszcze wrony, tatusiu.
- O, tak. Mamy dwie wrony - przytaknął Harris, uśmiechając się do dziecka. -
Marion bardzo je lubi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates