[ Pobierz całość w formacie PDF ]
za złe mieć może mylne wyobrażenie rzeczy...
HELENA
W czymże mylne?
LUDMIR
Gdyby mylne były... Sierota więc - między krewnymi, a całkiem
obcymi?...
HELENA
Niestety!
LUDMIR
I moje usta nigdy nie wyrzekły "ojcze!" ani "matko!" Także sierota, od
niemowlęcia sam w życie postępuję. Heleno! wybacz tę poufałość, ale
szczerze teraz, szczerze serce moje przemawia za tobą. Heleno, przyjmiej
mnie za brata - rady moje zdać się mogą; więcej świata widziałem, więcej
go doznałem.
HELENA
Któż jesteś, dziwny człowieku? Z jakiejże ciemnej nocy przemawia do
mnie głos, nie znany, tylko przeczuciem?
LUDMIR
na stronie
%7łal mi jej; widać, że matkę za wcześnie straciła. O, panny, panny, wolicie
nie czytać, niż złe czytać.
HELENA
na stronie
Tajemnica jakaś cięży mu na sercu, usta głazem przyciska.
LUDMIR
Kto jestem, pytasz się pani. Ach, gdybym to sam mógł wiedzieć!
HELENA
Słowa kształtem proste - splątaną stają się zagadką.
LUDMIR
Cóż nie jest zagadką na tym świecie?
HELENA
Jednak pan nie w swoim właściwym stroju podróżowałeś?
LUDMIR
Nie w zwyczajnym, ale może w najwłaściwszym, bo to był ubiór biednego.
HELENA
I jestżeś nim?
LUDMIR
Nie, zle się wyraziłem; biednym nie jestem, tylko ubogim.
HELENA
Może potrzebny wsparcia? (porywczo, ku stołowi) Nie śmiem... niewiele...
ale chciej!... Daje mu pieniądze.
LUDMIR
Dobrą więc jesteś, Heleno. Jakżeś piękna teraz! Ale pieniędzy nie
potrzebuję - dziękuję ci, stokroć dziękuję!
HELENA
prosząc
Sierota - sierocie...
LUDMIR
Nie, nie; ale ta czynność twoja w mojej pamięci nigdy nie zgaśnie - nigdy!
Całuje ją w rękę.
SCENA CZWARTA
Helena, Ludmir, Janusz.
JANUSZ
Panno Heleno, co to znaczy?
LUDMIR
Ja się pytam, co to znaczy panu Sułtanowi przerywać rozmowę z panią
Sułtanową.
HELENA
Wielki ochmistrzu, znasz wolą moich rodziców.
JANUSZ
Czy tak bardzo się podobało?
HELENA
Proszę pamiętać, że wszystko czynię na rozkaz dziadunia, a na prośbę
pana Janusza.
JANUSZ
przymuszając się
Jestem ochmistrzem; do mnie należy przestrzegać wszelkich uchybień
przeciw przyzwoitości.
LUDMIR
Ja ci radzę, nakryj głowę i idz za drzwi.
JANUSZ
Ja - za drzwi?
LUDMIR
I okno otwarte.
JANUSZ
hamując złość
Racz, najjaśniejszy panie, pozwolić jedno słowo do tej pani.
LUDMIR
Mów - a prędko!
Odchodzi w głąb sceny.
JANUSZ
Panno Heleno, co pani robisz? Czemu stąd nie odejdziesz?
HELENA
Nie chce mnie puścić.
JANUSZ
Ależ to nieprzyzwoicie!
HELENA
Sam pan tego żądałeś.
JANUSZ
Ale teraz już nie żądam i dawno już byłbym skończył ten żart, za daleko
posunięty, gdyby nie pan Jowialski, którego mój kłopot jeszcze więcej
bawi niż ten z głupia frant.
HELENA
I który bardzo by zle przyjął zerwanie tej niewinnej zabawy bez jego
wyraznego rozkazu.
JANUSZ
Niewinnej! Ależ ona staje się wcale winna!
HELENA
Ja tego nie widzę.
JANUSZ
Tym gorzej dla waćpanny!
HELENA
Raczej dla waćpana.
LUDMIR
Prędko koniec będzie?
JANUSZ
Panno Heleno, ja od siebie odchodzę - ja się stałem celem pośmiewiska.
HELENA
Cóż ja mogę poradzić?
JANUSZ
Nie pozwalać tyle poufałości temu prostakowi.
HELENA
Wcale nie prostak.
JANUSZ
Coraz lepiej; i ja jeszcze grać muszę komedyją!
HELENA
Jeżeli cenisz przyjazń dziadunia...
JANUSZ
Podoba się więc szewczyk Kurek?
HELENA
Panie Janusz!
JANUSZ
Podoba się?
HELENA
I jakim prawem to pytanie?
JANUSZ
Prawem, prawem, że waćpannę kocham, że chcę żenić się z nią, że z
kimkolwiek tak długie rozmowy sam na sam żadnym sposobem podobać
mi się nie mogą!
HELENA
Wszak sam pan chciałeś.
JANUSZ
Chciałem, chciałem... Bodajbym był nigdy nie chciał!
LUDMIR
Wynoś się, Och i Mistrzu!
JANUSZ
Zaraz, zaraz.
LUDMIR
A, do stu piorunów siarczystych!
Dobywa pałasza.
JANUSZ
cofając się szybko
Poczekaj, hultaju!
LUDMIR
Precz!
JANUSZ
wracając zza drzwi
Panno Heleno!
LUDMIR
Jeszcze!...
Janusz wychodzi.
SCENA PITA
Helena, Ludmir.
HELENA
Nie mogę prawdziwie utrzymać się teraz od śmiechu. - Sam zaplątał się w
swoje sidła; niech w nich siedzi! Przynajmniej tym zemszczę się za
tysiączne nieprzyjemności doznane z jego powodu, a które gorzko
zatruwają jasne dnie wiosny mojego życia.
LUDMIR
I ja bardzo bym żałował, gdyby pan Jowialski już położył koniec temu
żartowi.
HELENA
O! tą trwogą serca kołatać nie można. Dziadunio nie tak łatwo zmienia
przedmioty swoich zabaw. Nie raz to już pierwszy, że ledwie nie na
klęczkach wszyscy błagać musiemy, aby jaki bądz żart zaprzestał.
LUDMIR
Mogę więc wpuścić do duszy nadzieję, iż jeszcze dzień cały ze mną bawić
się będą?
HELENA
Wychodzi to z wszelkiego obrębu niepewności.
LUDMIR
Nie widzę zatem potrzeby odkrycia, iż nie jestem szewczykiem, co by
popsuło zabawę dziadunia dobrodzieja.
HELENA
I mnie się zdaje, że nie ma potrzeby. Przy tym i my, odwetem
wzbudziwszy wesołość, jej rosą odświeżymy duszy spiekotę. - Ale mogęż
spytać o nazwisko?
LUDMIR
Ludmir.
HELENA
na stronie
Wdzięczne imię!
LUDMIR
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates