[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gdzie on jest? - zastanawiał się Jacob i nawet jego wiara zachwiała się.
%7łar ogrzewał ich skórę, musieli się cofnąć, aby się nie poparzyć. Eli powiedział wreszcie:
- To je spatne!
- Nie wychodzi! - dodał Ahron.
Gdy Jacob zdecydował się wejść w płomienie, zamarło mu serce...
Wielki S molu!
Z ognia wyszedł Gaon, a błękitne płomienie zgasły.
- Moi bracia w wierze - powiedział, a Jacob podbiegł i objął go.
Ten człowiek spędził kilka minut w żywym ogniu, lecz - jak zauważył Jacob - jego włosy
nie były nawet osmalone, a ubrania pozostały chłodne.
Ogień wygasał.
Nagle Gaona ogarnął niepasujący do tego wszystkiego spokój. Wyciągnął dłoń w kierunku
dwóch żałosnych trupów, które leżały na ziemi.
- Dokonało się! - wykrzyknął Jacob.
Dwaj mężczyzni od Connera nie byli już mężczyznami, gdyż ich mięso zostało oddzielone
od kości, a twarze zapadły się do środka. Ich brudne, długie włosy pozostały jednak nienaruszone.
Otwarte klatki piersiowe straszyły wystającymi żebrami, w środku ziała jedynie szkarłatna dziura,
wypatroszono ich. Nadpalone mięśnie i skóra wyzwalały gryzący smród. Nad polaną unosił się
ciężki fetor spalonych wątrób.
Jacob wykonał ruch dłonią w kierunku lasu, a spomiędzy drzew wyjechał wóz zaprzężony w
dwa konie, na który załadowali zwłoki.
Gaon odezwał się do swoich braci z uśmiechem.
- Zbliża się czas naszej zemsty.
Mężczyzni ruszyli w milczeniu w stronę miasta.
(II)
Seth otworzył oczy i poczuł się jak młody bóg - jak nigdy wcześniej. Zauważył, że obudził
się z uśmiechem na ustach, a będąc w tej krótkiej chwili pomiędzy jawą a snem, wystraszył się, że
radość, która gościła w jego sercu, to kłamstwo, pozostałość jakiegoś snu, i gdy uniesie powieki,
zobaczy, że nadal jest tym samym alkoholikiem bez przyszłości, którym był, gdy kładł się spać.
Zamrugał i pomyślał, że to jednak szczera radość.
Wyjechał z miasta na dobre, uciekł okropnym wspomnieniom, nigdy już trzydniowych
kaców i zerwanych filmów. Wreszcie miał swój dom na wsi i zarabiał miliony...
I nadal jestem zakochany, dodał w myślach, a nie sądził, że kiedykolwiek jeszcze będzie
zdolny do miłości po stracie Helene.
Powoli opuszczał go sen, lecz doszedł do siebie, gdy dotarły do niego odgłosy obłąkanego
klikania, stukania i szurania. Judy siedziała nago przy ustawionym pod oknem biurku i palcami
uderzała w klawisze laptopa, próbując przejść kolejny etap gry.
- Cholera! Mam cię! - ekscytowała się, a jej okrzykom wtórował dzwięk wystrzałów z
lasera.
Seth patrzył na nią, nie odzywając się. Sam widok - gładka, biała skóra i lśniące, czarne
włosy, nagie ramiona i plecy - lekko go podniecił.
A to nie wszystko, na co mnie stać, przyznał sam przed sobą. W ciągu ostatnich trzech dni,
które tutaj spędzili, ich życie seksualne rozkwitło. Trzy razy dziennie... A wczoraj... Jezu, ujeżdżała
mnie jak na rodeo...
- Osz, ty sukinsynu! - syknęła, a z głośników dobiegło plaśnięcie, co oznaczało, że przegrała
starcie z Rakowym Wampirem. - Zapomniałam zapisać grę, kiedy wyszłam z Jaskini Jelitowej...
Odwróciła się tak szybko, że aż podskoczyły jej piersi.
- Przepraszam! Nie chciałam cię obudzić. Za bardzo się wciągnęłam.
- To chyba dobrze, co?
Uśmiechnęła się, a włosy opadły jej na twarz. Obróciła się i wróciła do gry.
- Nie spodziewałam się, że testowanie gier może być takie fajne. Te Rakowe Wampiry są
masakryczne, ale cholerny Wymiotnik daje mi jeszcze bardziej do wiwatu.
- Wystarczy na niego dziesięć strzałów z lasera na pełnej mocy albo jeden z Ultradzwięków
- podpowiedział jej Seth. - No i dobrze jest mieć dużo tabletek neutralizujących w apteczce.
- Nigdzie nie mogę ich znalezć!
- Sprawdzaj polipy, można otworzyć je skalpelem. W niektórych można znalezć naprawdę
użyteczne gadżety.
- No to teraz mi to mówisz!
Na dole zadzwięczał dzwonek; Judy podniosła się z krzesła.
- Kawa gotowa. Zaraz wrócę. - Pobiegła nago do kuchni.
Boże, ale mam szczęście... Seth wstał z łóżka i narzucił na siebie szlafrok. Rozejrzał się po
domu z pełnym satysfakcji uśmiechem. W całym budynku było niezwykle cicho. Zdążyli już
rozpakować większość pudeł, więc ich rzeczy stały na swoich miejscach. Zaczęli się przyzwyczajać
do nowego trybu życia. Seth rozpoczął pracę nad kontynuacją Domu z Mięsa i Kości, a Judy
zajmowała się już nie tylko testowaniem nowych poziomów, ale i spędzała kilka godzin dziennie w
swoim gabinecie, wysyłając podania o pracę.
Seth przeciągnął się i usłyszał, jak skrzypią mu stawy, a potem otworzył okno. Porośnięte
prosem pola rozciągały się aż po horyzont. Chcieliśmy spokoju, to go mamy. Nawet nie byli jeszcze
w mieście, ani w Somner s Cove, ani w Lowensport. Mam nadzieję, że są tam jakieś dobre
restauracje, no i przydałoby się też kino. Nagle pokój wypełnił się wspaniałym aromatem świeżo
zaparzonej kawy. Judy podeszła do niego z pełnym kubkiem, objęła go ramieniem i wyjrzała za
okno.
- Wiesz... Rozumiem, że lubisz chodzić po domu na golasa, co absolutnie mi nie
przeszkadza - powiedział Seth - ale naprawdę chcesz stać kompletnie naga przy otwartym oknie?
- Tak, chcę. I nie jestem jakąś nudystką. To było nietaktowne z twojej strony.
- No tak, zapomniałem. Przecież teraz nudyści nie są już nudystami, ale naturalistami...
- Naturalizm, mój drogi, to ruch literacki, którego przedstawiciele alegoryzują pryncypia
nauk przyrodniczych, a są to na przykład Emil Zola, Henrik Ibsen i Theodore Dreiser.
- Jak już coś palnę, to porządnie - przyznał Seth, obejmując Judy w pasie.
Nadal pozostawał pod wrażeniem tego, jak swobodnie jego dziewczyna czuje się nago.
- Poza tym nie jestem naturystką - ciągnęła. - Nigdy nie byłam na odpowiedniej plaży.
- Jesteś taką domową naturystką, co?
- Dokładnie. Naturystka mniejszego kalibru. - Odstawiła swoją kawę i wychyliła się przez
otwarte okno.
- Rewelacja - zaprotestował. - Pokaż cycki całemu światu!
- Nie przesadzaj, Seth. W promieniu pięciu mil nie ma żadnych sąsiadów, gdziekolwiek byś
nie spojrzał. Zresztą, sam o tym wiesz.
- Pewnie, ale...
- Nikt mnie nie zobaczy.
Seth patrzył, jak pije kawę. Ciągle narzekała na swoją wagę, lecz i tak miała idealną figurę;
jej skóra lśniła, a kiedy wychyliła się bardziej, stając na palcach i eksponując pośladki, mięśnie jej
łydek napięły się seksownie, podkreślając atrakcyjność jej kształtów.
- Spójrz na proso - powiedziała. - Kołysze się tam i z powrotem tak, że jakby człowiek się w
nie wpatrzył, mogłoby go zahipnotyzować.
- Gość z hrabstwa powiedział, że ciągnie się przez niemal pięćdziesiąt mil.
- A sześć z nich należy do ciebie.
- Tylko proso u nas rośnie.
- Bo wykarczowali te tereny, gleba nie nadaje się już pod uprawę. Gdyby chcieli posiać tutaj
kukurydzę, musieliby użyć tyle nawozu, że przestałoby im się to opłacać, co nie pozostawia nam
wielu możliwości. Zanim dopracowali metodę pozyskiwania paliwa z prosa, traktowane było jak
chwast, a teraz jest jedną z najbardziej użytecznych roślin. Z jednego akra można uzyskać tysiąc
pięćset galonów etanolu. - Zamyśliła się. - Obliczmy... Pięćdziesiąt mil kwadratowych... Jedna mila
to sześćset czterdzieści akrów, co daje łącznie trzydzieści dwa tysiące akrów... Razy tysiąc pięćset...
To daje razem czterdzieści osiem milionów galonów etanolu rocznie. Tylko z tego kawałka.
Seth skrzywił się, słuchając tego popisu.
- Nie wierzę, że obliczyłaś to wszystko w dwie sekundy. - Zamyślił się przez chwilę. -
Kurde, masz rację. To będzie naprawdę sporo etanolu.
- I odrasta co roku. To jakby mieć basen z olejem, który sam się napełnia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates