[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z Vanessą, ale ja słyszałam waszą rozmowę o parkingu w Wildwood! 
Urwała, żeby nabrać powietrza.  Skłamałeś mi prosto w oczy, kiedy
spytałam cię o nią!
 Nie  powiedział.  Nie wierzę, że myślisz...
 Ale twoim największym kłamstwem był ślub ze mną.
154
RS
 Z coraz większym trudem hamowała łzy.  Powiedziałeś, że mnie
kochasz, ale wiem, że to nieprawda. Wiem, dlaczego ożeniłeś się ze mną. I
nie ma w tym cienia miłości.
Wyraz jego twarzy zdruzgotałby jej serce, gdyby nie wiedziała, jak
doskonałym był aktorem.
 Ale wiesz co?  wyszeptała.  Ja też skłamałam, kiedy
powiedziałam, że będę kochać cię na wieki. Bo już cię nie kocham!
Matt odwrócił się i wyszedł.
Wrócił po chwili z pustą walizką. Położył ją na łóżku.
 Poproszę Stevie'go, żeby pomógł ci się spakować  powiedział cicho.
Był już prawie za drzwiami, gdy dodał:
 Myślałem, że wierzysz mi, Maggie. %7łe wierzysz we mnie. Ale
dlaczegóż miałabyś być inna niż wszyscy?
155
RS
ROZDZIAA SIEDEMNASTY
Kiedy Maggie weszła do teatru, Matt stał na scenie. Cały na czarno,
otoczony wianuszkiem dziewcząt z zespołu. Jakby wiedziony szóstym
zmysłem, natychmiast spojrzał w jej stronę.
Ogarnęła ją rozpacz. Powinna była wyjechać.  Na miejsca! 
krzyknęła Dolores.  Dzisiaj przerobimy całość.
Maggie rzuciła torbę na fotel i ciężko weszła na scenę.
Nie mogła się skoncentrować. Wciąż czuła na sobie wzrok Matta.
Boże, zaraz będzie musiała pocałować go.
Postanowiła wściec się na niego. Wtedy będzie jej łatwiej przebrnąć
przez to wszystko.
Matt nie odrywał od niej oczu. Kiedy to się stało? myślał. Kiedy
przestała mi ufać? A może nigdy mi nie ufała?
Jeśli tak, to dobrze, że odeszła.
Spoza ramienia jednego ze statystów dostrzegł jej uśmiech. Zapragnął
jej. I wściekł się na samego siebie. Ona mu nie ufała. A on wciąż jej
pożądał.
A już za moment będzie musiał ją pocałować.
Psiakrew! Nie powinien tego robić.
Inspicjent dał mu znak. Wbiegł na scenę. Znalazł się w świetle
reflektorów, tuż przed nią. Ich spojrzenia się spotkały. Odruchowo zaczął
wygłaszać swoją kwestię. Maggie stała przed nim, zimna jak lód.
Lecz gdy przyciągnął ją, by ją pocałować, jej oczy zalśniły gniewem.
Wściekłość i jemu zaczęła mącić myśli. Pocałował ją gwałtownie, zaciekle.
Jakby przeczuwał, że nim minie noc, popędzi do niej błagać, by wróciła.
156
RS
W przerwie przed ostatnim aktem Maggie schowała się w ciemnym
kącie za kulisami. Zbyt wiele wysiłku kosztowało ją obcowanie z Mattem na
scenie. Potrzebowała chwili samotności.
Ale odnalazł ją.
 Maggie.
Zwiatła ze sceny padały na jego plecy. Nie widziała twarzy. Wstała.
Chciała odejść. Ale złapał ją za ramię.
 Musimy porozmawiać.
 Nie ma o czym.  Wyrwała się.
Wyszła na scenę. A on za nią.
 Jest o czym! Maggie, daj mi chociaż szansę obrony.
 Zostaw mnie w spokoju.
 Maggie, na Boga, proszę. Kocham cię.
Uniosła głowę. Zobaczyła prawdziwe łzy w jego oczach i poczuła
przerażenie.
 Dobra robota  powiedziała.  Zabrzmiało to bardzo prawdziwie.
Tylko tych łez trochę za dużo, nie sądzisz?  Odgarnęła włosy z twarzy. 
Daj spokój, Matt. Nie wierzę ci. Poza tym i tak mnie już nie potrzebujesz.
Nie złożę pozwu rozwodowego. Dopóki nie odbierzesz spadku.
 Naprawdę uważasz, że o to mi chodziło?
Nie powiedziała ani słowa.
Pokiwał głową.
 Kochałaś mnie wystarczająco, żeby wyjść za mnie. Winna mi jesteś
przynajmniej szansę wyjaśnienia ci.
 Nic ci nie jestem winna.
 Jak możesz tak mówić? Powinnaś porozmawiać z siostrą. Jeśli mnie
nie chcesz uwierzyć, może ona cię przekona. Zadzwonię też do mojego
157
RS
lekarza w centrum. On ci powie. Albo sama do niego zadzwonisz. Ja tam
byłem.
 Przestań. Już mnie to nie obchodzi.
Wpatrywał się w nią, zdumiony. Nie obchodziło jej. Gotów był błagać
ją, czołgać się u jej stóp. Choć przecież to ona była w błędzie. To ona jemu
nie ufała. Gotów był nawet pogodzić się z tym, że go osądziła, nie dając mu
szansy obrony.
Ale jej to już nie obchodziło. Ostatnia nadzieja prysła.
158
RS
ROZDZIAA OSIEMNASTY
 Gdzie on jest, do cholery?  pieklił się Dan Fowler.  Wiedziałem.
Wiedziałem, że nie powinienem był powierzać głównej roli temu łobuzowi!
 Mój brat pracuje z Mattem  odezwała się Maggie.  Rozmawiałam
z nim przed chwilą. Powiedział, że nie widział się z nim przez cały dzień.
Za oknami burza tłukła wichurą i siekła deszczem.
 Wspaniale! Po prostu wspaniale!  mruczał Dan.  Pokłóciliście się,
co?
 Rozstaliśmy się.  Każde słowo wyrywała z siebie z wielkim bólem.
 I teraz go nie ma.  Dan zaklął pod nosem.  A dubler jest okropny.
Będziemy musieli przerobić numery taneczne.
 Niech się pan uspokoi  powiedziała Maggie.  Matt nie rzuciłby,
tak po prostu, przedstawienia. Na pewno zaraz tu będzie.
Dan zatrzymał się i popatrzył na nią uważnie.
 Wyglądasz, jakbyś wpadła pod ciężarówkę  powiedział.  On zrobił
ci coś takiego, a ty nadal go bronisz?
 Po prostu nie wierzę, żeby mógł zostawić nas tuż przed premierą 
powiedziała stanowczo.  Na pewno przyjedzie.
 Nie przypuszczałem, że to właśnie ty będziesz mnie bronić.
Maggie zakręciła się na pięcie. Matt wyglądał na wyczerpanego. I
kompletnie przemoczonego.
Dan zaklął szpetnie.
 Spózniłeś się. Płacimy orkiestrze za każdą godzinę, do cholery.
Gdzie się podziewałeś?
Matt nie odrywał oczu od Maggie.
159
RS
 Burza podniosła poziom morza. Razem z załogą organizowaliśmy
ochronę fabryki. Układaliśmy worki z piaskiem. Powinienem był
zadzwonić, ale przez ostatnią godzinę usiłowałem dojechać tutaj.
Przepraszam za spóznienie.
 Na miejsca!  zawołał Dan.  Zabierzcie Stone'a do garderoby.
Niech włoży kostium i ucharakteryzuje się. Natychmiast!
Próba kostiumowa dobiegła końca. Maggie sięgnęła za plecy, że
rozpiąć suwak sukni, w której zeszła ze sceny. Pociągnęła w dół, ile tylko
dała radę i zaczęła szperać od dołu, w poszukiwaniu uchwytu.
Nagle poczuła na ramieniu ciepłą dłoń. I poczuła, że ktoś rozpina jej
zamek.
Przyciskając suknię do piersi, obróciła się i stanęła przed Mattem.
Matt!
Cały zapas złości na ten wieczór wypalił się w niej. Pozostał jej tylko
ból. Okropny. Bowiem wciąż go kochała.
 Byłaś dzisiaj świetna  powiedział uprzejmie. Chociaż w oczach
miał gniew.
 Dobrze wiem, jak dobra byłam.  Zaśmiała się ponuro.  To było dla
mnie naprawdę wielkie wyzwanie. Nie mogłam doczekać się końca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates