[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie ma o czym rozmawiać.
- Więc będziemy się kochać. Oboje tego chcemy. A potem, jeśli będziesz miała ochotę, to
porozmawiamy.
jak należy. Tańczyła z różnymi wielbicielami i do cna rozkoszowała się rewerencjami, które jej
okazywano na każdym kroku.
Sammy bawił się równie dobrze jak Fontaine. Dwie szesnastoletnie girlsy i gwiazda rockowa byli jego
osobistymi gośćmi.
Książę Paulo gorliwie się kręcił wokół miejsc, w których pojawiała się Fontaine. - Zajmij się nim - Fontai-
ne syknęła w kierunku Vanessy. Ale Vanessa zajmowała się akurat nudnym niskim jockey'em i jego
podobnie nudną, raczej wysoką żoną.
Leonard zaprosił Fontaine do tańca. - Przyjdziesz w tym tygodniu? - zapytał z niecierpliwością,
podrygując na parkiecie w żenujący sposób.
- Oczywiście. Chętnie polezę sobie i zrelaksuję się.
Leonard wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Trudno mi sobie wyobrazić ciebie relaksującą się.
- Zdziwiłbyś się.
Freńetyczna, dyskotekowa muzyka Wilsona Picketfa zmieniła się w wolno pulsującą muzykę Donny
Sum-mer. Leonard skorzystał z okazji i schwycił Fontaine. Przez sukienkę czuła jego gorące i spocone
ręce.
- Nie tak mocno, Leonard, nie mogę oddychać.
- Co z obiecanym lunchem?
- Co z Vanessą?
Zdołała mu się wymknąć. Napaleni mężowie. Żałowała, że nie potrafią jej po prostu zostawić w spokoju.
Hal miał randkę z wdową w podeszłym wieku. Uparł się, żeby po nią pojechać i przyprowadzić ją na
party w „Hobo".
Nico postanowił ujawnić Halowi dodatkowe szczegóły rozmowy z Feathers'em, a Hal aż gwizdnął i zaraz
skomentował: - Chyba to lepsze niż mieć nogi odrąbane w kolanach!
Hal naprawdę wiedział jak poprawić człowiekowi humor.
Weszli do „Hobo", gdzie zabawa była na całego. To miejsce znowu żyło. Podniecenie wisiało w
powietrzu.
Sammy powitał ich wylewnie i uparł się, żeby usiedli przy jego stoliku w dyskotece.
Nico dojrzał Fontaine od razu. Inne kobiety bladły przy niej. Była oryginalna. Wyróżniała się na
parkiecie.
Sammy był zaaferowany przedstawianiem gości przy stoliku. Nico uchwycił nazwisko Sandy Roots i
uświadomił sobie, że właściwie ma miejsce obój jockey'a i jego żony.
Hal niedwuznacznie klepnął Nico w ramię. - Czy znasz Vanessę Grant? - zapytał.
Nico zwrócił się do pulchnej blondynki i przywołał cały swój urok. - Bardzo mi miło, madame.
Oczy Vanesse rozbłysły. Cóż więcej mogła chcieć? Magnetyczne spojrzenie bardzo pociągającego
nieznajomego mężczyzny z jednej strony. I jej słynny, ale raczej niski kochanek z drugiej.
Powracając z parkietu, Fontaine zobaczyła Nico, zignorowała go, i wcisnęła się między Sandy'ego
Roots'a i gwiazdę rockową.
Nico przechylił się przez Vanessę w kierunku Fontaine. - Dobry wieczór, Mrs Khaled.
Udała, że zauważyła go dopiero teraz. - O, Nico. Jak się masz? - Jej głos był zimny, ale serce nagle za-
częło trzepotać jak u jakiejś głupiej małolaty.
Książę Paulo, siedzący naprzeciwko niej, powiedział: - Fontaine, zatańczymy teraz?
Zbyła go niecierpliwie: - Za chwilę, Paulo.
- Jak się miewasz? - zapytał Nico.
- Jestem zapracowana - odparła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates