[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bezpośrednio kontroluje wykorzystanie jedynie pewnej, choć znacznej, części dostępnych zasobów,
to wpływ jego decyzji na pozostałą część systemu gospodarczego jest tak wielki, e prawie cały system
pozostaje pod jego pośrednią kontrolą. Tam gdzie, jak to miało miejsce na przykład w Niemczech ju w
1928 roku, centralne i lokalne władze bezpośrednio kontrolują podział ponad połowy dochodu
narodowego (w owym czasie 53 procent według oficjalnych niemieckich szacunków), kontrolują
zarazem, w sposób pośredni, prawie całe ycie gospodarcze kraju. Trudno wówczas wskazać taki cel
jednostkowy, którego realizacja nie byłaby zale na od działalności pastwa, zaś społeczna skala
wartości, nadająca kierunek tej działalności, musi obejmować praktycznie wszystkie cele
jednostek. Nie trudno dostrzec jakie muszą być konsekwencje wpływu demokracji na proces
planowania, wymagający dla swej realizacji większej zgody, ni faktycznie osiągana. Ludzie mogą
wyrazić zgodę na wprowadzenie systemu gospodarki kierowanej poniewa są przekonani, e przyczyni
się to do powstania wielkiej prosperity. W dyskusji prowadzącej do tej decyzji cel planowania
zostanie zapewne określony jakimś terminem w rodzaju dobrobytu powszechnego, który
tylko ukrywa brak rzeczywistej zgody co do celów planowania. W rzeczywistości zgoda panować
będzie jedynie gdy idzie o mechanizm jaki ma być zastosowany, ale jest to mechanizm, który mo e
być u yty wyłącznie do realizacji wspólnego celu. Kwestia zaś dokładnego określenia celu, ku któremu
ma być skierowana cała aktywność, pojawi się od razu, gdy władza wykonawcza będzie musiała
przeło yć postulat jednego planu na plan szczegółowy. Oka e się wówczas, e zgoda co do potrzeby
planowania nie jest wsparta zgodą gdy idzie o cele, którym plan ma słu yć. Akceptacja centralnego
planowania bez uzgodnienia celów przyniesie taki skutek, jak w wypadku grupy ludzi, którzy
postanowiliby się wybrać razem w podró nie ustalając miejsca, do którego zamierzają dotrzeć. W
rezultacie większość z nich musiałaby odbyć wędrówkę, na którą nie miałaby ochoty. Planowanie
stwarza sytuację, w której z konieczności zgadzamy się w zakresie większej liczby spraw ni zazwyczaj,
a w systemie zaplanowanym nie mo emy ograniczyć zbiorowego działania do przedsięwzięć, co do
których jesteśmy w stanie osiągnąć zgodę, ale musimy objąć nią wszystko, by w ogóle móc podjąć
jakiekolwiek działanie. Właśnie przede wszystkim te okoliczności przyczyniają się do określenia
charakteru systemu planowego. Wymóg opracowania przez parlament ogólnego planu
gospodarczego mo e być wyrazem jednomyślnej woli narodu, a mimo to, ani naród, ani jego
reprezentanci nie muszą przez to stać się zdolni do uzgodnienia jakiegokolwiek planu szczegółowego.
Niezdolność ciał demokratycznych do wypełnienia tego, na co, jak się wydaje, mają jednoznaczny
mandat narodu, nieuchronnie wywołuje niezadowolenie z instytucji demokratycznych. Parlamenty
zaczyna się uwa ać za nieefektywne towarzystwa wzajemnej adoracji, niekompetentne,
albo niezdolne do realizacji zada, dla których zostały wyłonione. Narasta przeświadczenie, e jeśli
planowanie ma być efektywne, zarządzanie nale y odebrać polityce i oddać w ręce
ekspertów, etatowych urzędników lub niezale nych, autonomicznych ciał. Trudność ta jest dobrze
znana socjalistom. Wkrótce minie pół wieku od chwili, kiedy to Webbowie poczęli utyskiwać na
niezdolność Izby Gmin do wykonywania swych zada.
Industrial Democracy, 1897, s. 800, przypis.> Ostatnio tezę tę rozwinął profesor Laski:
Oczywistym jest, e maszyna parlamentarna jest zupełnie niedostosowana do szybkiego
uchwalania ogromnego zespołu skomplikowanych aktów prawnych. Rząd narodowy uznał to w
rzeczywistości, skoro swe akty prawne dotyczące gospodarki i ceł wprowadza w ycie nie w wyniku
drobiazgowej debaty w Izbie Gmin, a właśnie poprzez rozległy system delegacji ustawodawczej. Rząd
laburzystowski mógłby, jak sądzę, wykorzystać zakres tego precedensu, ograniczając działalność Izby
Gmin do dwóch funkcji jakie mo e ona poprawnie wykonywać: rozładowywania napięć i
dyskutowania nad ogólnymi zasadami rządowych aktów prawnych. Rządowe projekty ustaw
przybierałyby kształt ogólnych formuł, nadających szerokie uprawnienia odpowiednim
departamentom rządowym, sprawującym władzę na mocy rozporządzenia Rady Ministrów (Order in
Council), które w razie potrzeby mogłoby być zaatakowane w Izbie przy u yciu procedury wotum
nieufności. Nieuchronność i zalety systemu tworzenia prawa na podstawie delegacji ustawodawczej
zostały ostatnio zdecydowanie potwierdzone przez Komitet Donoughmore'a. Rozszerzenie zaś tego
rodzaju ustawodawstwa jest nieuniknione, jeśli proces uspołeczniania nie ma się rozbić o zwykłe
metody obstrukcji sankcjonowane przez istniejącą procedurę parlamentarną.
Labour and the Constitution. "New Statesman and Nation", Nr 81 (new series), Sept. 10, 1932, s. 277.
W jednej z ksią ek (Democracy in Crisis, 1933, szczególnie s. 87), w której profesor Laski rozwinął
pózniej te idee, przekonanie, e nie mo na pozwolić, by demokracja parlamentarna stanęła na
przeszkodzie realizacji socjalizmu, wyra one jest nawet bardziej dobitnie: rząd socjalistyczny nie tylko,
e uzyskałby rozległą władzę, którą sprawowałby poprzez rozporządzenia i dekrety, ale
zawiesiłby klasyczną formułę normalnej opozycji, zaś zachowanie rządów
parlamentarnych zale ałoby od tego, czy rząd laburzystowski otrzymałby gwarancje od Partii
Konserwatywnej, e jego dzieło przemian nie zostanie przerwane, gdyby przegrał wybory!
Poniewa prof. Laski powołuje się na autorytet Komitetu Donoughmore'a, warto wspomnieć, e był on
członkiem tego komitetu i przypuszczalnie jednym z autorów jego raportu.> Ponadto, aby dać
wyraznie do zrozumienia, e rząd socjalistyczny nie mo e sobie pozwolić na zbytnie skrępowanie
procedurą demokratyczną, profesor Laski stawia na zakoczenie swego artykułu pytanie, które
wymownie pozostawia bez odpowiedzi: Czy w okresie przejścia do socjalizmu rząd
laburzystowski mo e zaryzykować obalenie swych dokona w wyniku następnych wyborów
powszechnych?. Jest rzeczą wa ną, by jasno zdać sobie sprawę z przyczyn tej dostrze onej
nieefektywności parlamentów, gdy idzie o szczegółowe administrowanie gospodarką narodową. Nie
są tu winni ani poszczególni posłowie, ani instytucje parlamentarne jako takie, lecz sprzeczności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates