[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Och, Sparhawku westchnęła. Wstała, podeszła do drzwi i wysłała mło-
dego rycerza po potrzebne jej rzeczy.
Sparhawk zdobył pewne informacje Kalten zwrócił się do mistrza.
Jakie informacje? zapytał Vanion.
Znalazłem Kragera. Sparhawk przysunął sobie krzesło. Zatrzymał
się w burdelu, w pobliżu zachodniej bramy.
88
Sephrenia uniosła brew.
A co ty robiłeś w burdelu, Sparhawku? zdziwiła się.
To długa historia odparł czerwieniąc się lekko. Pewnego dnia opo-
wiem ci o tym, mateczko. W każdym razie ciągnął dalej baron Harparin
przybył do burdelu i. . .
Harparin? Vanion wyglądał na zdumionego. W burdelu? On jeszcze
bardziej niż ty nie miał tam czego szukać.
Przybył, by zobaczyć się z Kragerem. Udało mi się dostać do pokoju są-
siadującego z tym, w którym mieli spotkanie. Sparhawk pokrótce przedstawił
szczegóły planu prymasa.
Gdy skończył swoje sprawozdanie, Vanion zmrużył oczy.
Annias jest bardziej bezlitosny, niż myślałem. Nigdy nie przypuszczałem,
że posunie się do masowego mordu.
Powstrzymamy go, prawda? zapytał Kalten, gdy Sephrenia zaczęła czy-
ścić jego ranę.
Oczywiście, że tak odparł z roztargnieniem Vanion. W zamyśleniu wpa-
trywał się w sklepienie komnaty. Jest sposób, by temu zapobiec. Spojrzał
na Kaltena. Czy możesz jechać konno? zapytał.
To tylko lekkie zadrapanie zapewnił go, gdy Sephrenia przyłożyła mu
opatrunek do rany.
Dobrze. Chcę, byś pojechał do klasztoru w Demos. Zbierz wszystkich ryce-
rzy, których tam zastaniesz, i ruszaj do zamku hrabiego Raduna w Arcium. Trzy-
maj się z dala od głównych dróg. Nie chcemy, by Martel zorientował się, dokąd
zmierzasz. Sparhawku, chcę, abyś ty poprowadził rycerzy z Cimmury. Spotkacie
się z Kaltenem gdzieś w Arcium.
Sparhawk potrząsnął głową.
Jeżeli wyruszymy wszyscy dużym oddziałem, Annias domyśli się, że coś
planujemy. A jak nabierze podejrzeń, może powstrzymać Martela i zaatakować
zamek hrabiego kiedy indziej, gdy nie będzie już nas w pobliżu.
To prawda. Vanion zmarszczył czoło. W takim razie spróbuj wypro-
wadzić ukradkiem po kilku rycerzy naraz z Cimmury.
To trwałoby za długo powiedziała Sephrenia, obwiązując tułów Kaltena
czystym bandażem i takie ukradkowe wymykanie się zwraca większą uwagę
niż otwarty wyjazd. Zmarszczyła brwi w zamyśleniu. Czy ten klasztor przy
drodze do Cardos nadal należy do zakonu? zapytała.
Vanion skinął głową.
Jest jednak zupełnie zniszczony dodał.
Czyż nie czas najwyższy, by go wreszcie odbudowano?
Nie bardzo wiem, co masz na myśli, Sephrenio.
Musimy znalezć pretekst, który pozwoli wyjechać z miasta większości ry-
cerzy zakonnych. Jeżeli udałbyś się do pałacu i powiedział radzie, że masz zamiar
89
zebrać wszystkich swoich rycerzy, by odbudować ten klasztor, Annias uzna, że
działasz dokładnie po jego myśli. Wezmiesz ze sobą wozy pełne materiałów bu-
dowlanych, by wyglądało to bardziej przekonywająco, i wyjedziesz z miasta. Gdy
już opuścisz Cimmurę i znajdziesz się z dala od oczu szpiegów, będziesz mógł
zmienić kierunek jazdy.
To chyba może się powieść ocenił Sparhawk. Pojedziesz z nami,
mistrzu?
Nie odparł Vanion. Muszę udać się do Chyrellos, by ostrzec kilku
przyjaznych mi członków hierarchii kościelnej przed tym, co planuje Annias.
Sparhawk skinął głową. Nagle coś sobie przypomniał.
Nie jestem tego całkiem pewien powiedział ale myślę, że tu w Cim-
murze ktoś mnie obserwuje, i chyba nie jest to Elen. Uśmiechnął się do Se-
phrenii. wiczono mnie w rozpoznawaniu delikatnego dotknięcia styrickiego
umysłu. Wydaje mi się, że ten obserwator potrafi poznać mnie bez względu na
to, jak się przebiorę. Jestem prawie pewien, że to on nasłał na mnie i Kaltena
gwardzistów, co oznacza, że ma powiązania z Anniasem.
Jak wyglądał? zapytała Sephrenia.
Nie potrafię powiedzieć. Nosił habit i kapturem zasłaniał twarz.
Nic nie doniesie Anniasowi, jeżeli będzie martwy wzruszył ramionami
Kalten. Zróbmy na niego zasadzkę gdzieś na drodze do Cardos.
Czy to nie zbyt proste rozwiązanie? zapytała z powątpiewaniem Seph-
renia zawiązując mocno bandaż.
Jestem prostym człowiekiem, mateczko. Sprawy skomplikowane mnie
onieśmielają.
Chciałbym dopracować jeszcze kilka szczegółów rzekł Vanion i spojrzał
na Sephrenię. Pojadę z Kaltenem do Demos. Czy chcesz jechać z nami?
Nie odparła. Pojadę ze Sparhawkiem na wypadek, gdyby ten Styrik,
który go obserwował, próbował nas śledzić. Powinnam sobie z nim poradzić bez
uciekania się do morderstwa.
A więc dobrze. Vanion wstał od stołu. Sparhawku, ty i Kalten pój-
dziecie rozejrzeć się za wozami i materiałami budowlanymi. Ja udam się do pałacu
i trochę nakłamię. Jak tylko wrócę, wszyscy ruszamy.
A co ja mam robić, Vanionie? zapytała Sephrenia.
Może wypiłabyś jeszcze jedną filiżankę herbaty? Uśmiechnął się do
niej. Dziękuję, Vanionie. Chętnie.
Rozdział 8
Oziębiło się, a w południe z ponurego nieba zaczął sypać zmarznięty, drob-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates