[ Pobierz całość w formacie PDF ]
teraz świetny styl. Doskonale cipasuje. Luźne bluzy to nie dla twojej
figury.
Ta uwaga nie sprawiła jej przykrości. Kemp patrzył na nią, jakby
chciał ją pocałować. Kiedy zsunął kawałek ciasta na talerzyk i podał
jej, popatrzyła mu w oczy, nie kryjąc pożądania.
Chociaż dawno nie był z kobietą, Kemp nie zapomniał, co oznacza
takie spojrzenie. W pozornym zamyśleniu położył dłoń na oparciu jej
krzesła i pochylił się ku niej.
Zawahał się, ale tylko przez moment. Drugą ręką delikatnie uniósł jej
kuszący podbródek.
-
Chcę cię pocałować tak samo mocno, jak ty tego
chcesz - wyszeptał.
-
Na...naprawdę? - wykrztusiła.
Uśmiechnął się.
-
Naprawdę.
Pocałunek wywarł na niej piorunujące wrażenie. Spotykała się z
kilkoma chłopcami, ale właściwie żaden nie pociągał jej fizycznie. To
było zupełnie co innego. Marzyła, żeby trwało wiecznie.
Podniósł głowę i spojrzał w jej urzeczone, pełne wyczekiwania oczy.
Oddychała, jak po wyczerpującym biegu. Wprost widział, jak mocno
bije jej puls. Przypuszczał, że ma przynajmniej trochę doświadczenia,
być może jednak się mylił.
Dotknął kciukiem jej pełnych warg.
-
Od czegoś musimy zacząć - znów ją pocałował.
Violet zadrżała i oparła mu dłonie na ramionach. Był
bardzo muskularny. W garniturze nie było tego widać, ale teraz
wyraźnie czuła jego siłę.
Spotkali się wzrokiem. W jego oczach było napięcie, ciemność, głód.
Z wahaniem dotknęła jego policzka.
-
Nie przestawaj - poprosiła miękkim, drżącym szeptem.
Zacisnął szczęki. Z bijącym mocno sercem pochylił się do niej i
wyszeptał jej imię.
Tym razem pocałunek nie był delikatny ani krótki. Violet zaplotła
mężczyźnie dłonie na karku i wtuliła się w niego.
Nagle krzyknęła, ale nie był to sygnał pożądania, tylko bólu.
Gwałtownym ruchem sięgnęła do kostki. Yow cofała się, sycząc.
- Yow! - wykrzyknął Kemp. Pochylił się nad kostką Violet. Krwawiła.
- O mój Boże! Przepraszam!
- Musiałam nadepnąć jej na ogon. Biedactwo - wykrztusiła Violet.
Całowanie się z Kempem było bardzo ekscytujące, ale równie
ekscytujące było, kiedy klęczał u jej stóp.
- Całowałaś mnie - poprawił. - Są zazdrosne, kiedy okazuję uwagę
komu innemu.
- To się zdarzyło już wcześniej? - zapytała żałośnie.
- Tak. No nie, nie w ten sposób. Mee ugryzła Cy Parksa któregoś dnia,
kiedy piliśmy razem kawę w kuchni.
- Rozumiem - zaczęła.
Rzucił jej szelmowski uśmieszek.
-
Nie całowałem się z nim.
Violet roześmiała się głośno.
Wstał, odsuwając krzesło i wziął ją na ręce.
- Teraz to moje kostki są w niebezpieczeństwie. Zaraz ci to
zdezynfekuję - powiedział, niosąc ją korytarzem w kierunku sypialni.
- Jestem za ciężka - zaprotestowała.
- Wcale nie. - Popatrzył na nią. Była cudownie blisko. Miał ochotę
znów ją pocałować, ale to nie był odpowiedni moment.
Posadził ją przy umywalce w przestronnej łazience i otworzył
apteczkę. Sprawnie oczyścił i zabandażował ranę.
Yow zlustrowała łazienkę niebieskimi oczami, niemal zbyt dużymi
jak na jej trójkątną główkę.
-
Możesz zapomnieć o tuńczyku dziś wieczór - poinformował ją
twardo Kemp.
Kocica położyła uszy i syknęła na Violet.
-
Jutro też - dodał konsekwentnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates