[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Krwiak uciskał nerwy. Przydały się te opracowania Burona, które ukradliśmy
z wieży. W sumie to była dość prosta operacja, jednak strasznie się bałem, że
coś pójdzie nie tak. Gdyby mała umarła, tubylcy pewnie próbowaliby utopić mnie
w przerębli.
Toroj nadal przyglądał się z ciekawością Nocnemu Zpiewakowi.
 Czy właśnie dlatego zostałeś i nie pojechałeś ze wszystkimi do Kodau? 
zapytał królewicz.
Mag skinął twierdząco głową.
 Kiedy człowiek wygląda tak jak ja, nie ma co liczyć na miłe przyjęcie.
Zwłaszcza w Northlandzie. Tam nie kocha się magów. Ani zwierzarów.
 A ty jesteś zwierzarem?  zdumiał się Toroj głupio.
 Nie, przecież przed chwilą mówiłem.
 To talent  wtrącił się Myszka.  Stara zasada: dostajesz więcej  wię-
cej płacisz. Z im większą rodzimy się mocą, tym bardziej nas niszczy. A Nocny
Zpiewak jest bardzo, bardzo potężny. Lepszy nawet od Stalowego, a widziałeś
przecież, co on potrafi.
Toroj był pod wrażeniem. Dowiadywał się oto rzeczy, o jakich dotąd nigdy nie
słyszał. Przekazywano mu jakieś ważkie prawdy, osobiste tajemnice.
 Nie przechwalaj mnie, Myszko. Przecież i ty masz z czego być dumny 
rzekł Stworzyciel swobodnym tonem, jakby uczestniczył w zwykłej pogawędce,
dokładając sobie kaszy do miski.  Popatrz na niego  zwrócił się do Toroja,
171
jednocześnie machając łyżką w stronę Myszki.  Na oko miedziaka niewart, a to
najlepszy Wędrowiec, jaki urodził się w Lengorchii od wieku albo i dwóch.
To był dla Toroja dzień ciężkich przeżyć i wielkich niespodzianek. Gdy nade-
szła Jagoda, którą zawołał Zpiewak tylko za pomocą myśli, królewicz miał okazję
zapoznać się z jej wyjątkową, stworzoną przez kaprys magii urodą. Wysłuchał
skróconej historii dziewczyny ze Smoczego Archipelagu. Zadawał wiele pytań.
Niektóre wzbudzały pobłażliwą wesołość, ale na każde otrzymywał odpowiedz.
A że padały one zwykle bez namysłu, przypuszczał, że są szczere. W sumie do-
wiedział się w krótkim czasie więcej o magach i czarach niż przez całe dotych-
czasowe życie. Miał w głowie zamęt. Czuł, że musi sobie w spokoju poukładać
i rozważyć wszystko. Nagle ziewnął rozdzierająco, uświadamiając sobie, że wcale
nie spali z Myszką tej nocy. I właściwie. . .
 Która to może być godzina?  zapytał, nagle zaniepokojony. Po plecach
przebiegł mu tabun mrówek o zimnych nóżkach. Było więcej niż pewne, że od-
kryto jego nieobecność i w zamku musiało rozpętać się coś w rodzaju huraganu.
Nagłe zniknięcie bez śladu następcy tronu z pewnością postawiło na nogi całą
służbę. Trzeba było wracać jak najprędzej i, niestety, wysłuchać lawiny wymó-
wek od królowej matki. Dobrze przynajmniej, że ta wyprawa była tak owocna.
Myszka, zarażony pośpiechem Toroja, wbijał nogi w niedosuszone buty, ner-
wowo szukał rękawiczek. %7łegnał się z przyjaciółmi, obiecując niedługo zajrzeć
ponownie. Królewiczowi przeszło przez myśl, że to nawet zabawne  dzieliła
ich od stolicy ogromna odległość, a Wędrowiec planował wizytę w Ogorancie tak
samo, jak zamierza się odwiedziny u najbliższego sąsiada. Nocny Zpiewak zapo-
wiedział, że niedługo zakończą sprawy w Mieście Na Drzewach i będą gotowi,
by dołączyć do reszty Drugiego Kręgu. Stalowemu bardzo by się przydała pomoc
drugiego Stworzyciela.
* * *
Powrót był równie błyskawiczny, jak przybycie na ziemię Wiewiórek. Chwila
ciemności, głuchej ciszy, zawrót głowy, a potem okropny wstrząs  Toroj spadł
twardo na wyprostowane nogi. Z wysokości zaledwie dłoni, ale to wystarczyło,
by doznał wrażenia, jakby uda wbiły mu się do brzucha, a mózg podskoczył i obił
się o wierzch czaszki. Brrr!
Wylądowali pośrodku największego dziedzińca zamkowego. Przechodzący
właśnie w pobliżu jeden z gwardzistów królewskich stanął jak wryty. Oczy wy-
szły mu na wierzch w wyrazie najwyższego zaskoczenia. Toroj przyoblekł twarz
w wystudiowany wyraz obojętnej uprzejmości i zwrócił się do żołnierza spokoj-
nym tonem kogoś wracającego właśnie z krótkiej przechadzki.
 Proszę zawiadomić Jej Wysokość królową, że wróciłem i złożę jej wizytę
tuż po obiedzie.
172 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates