[ Pobierz całość w formacie PDF ]

syreną alarmową - niczym - niczym - powtarzała z irytacją, która zaskoczyła obie, i chyba także
krytyka, bo już następnego dnia Celina dzwoniła z zapewnieniem, że doprawdy nie chciała jej
urazić.
Celina nigdy nie dotknęła ręką młodego krytyka, choć parę razy miała ochotę pogłaskać go
po policzku.
Nigdy nie myśLała o tym, co robi z dziewczynami o długich włosach, zanim wychodzą z
łóżka parzyć kawę.
Pewnego dnia krytyk powiedział Celinie, że malarka, ta, która zauważyła oczy jak szklane
lńcie, załatwi mu w Szwecji operację serca.
Pewnego dnia powiedział, że malarka jest gotowa pojechać do tej Szwecji razem z nim.
Na wernisażu malarki Celina zobaczyła bardzo piękny portret młodego krytyka sztuki. Nad
jakąś łąką, czy wodą, unosił się w białym ubraniu, z plecaczkiem na ramionach i laską w ręku.
Tego wieczoru Celina położyła się do łóżka i dygocząc w gorączce zaczęła coś mówić,
kogoś o coś prosić - zamierzała prosić tę, o której krytyk mawiał - "nie żadna Maria, tylko
Miriam", nie mogła jednak zacząć od "Słuchaj, Miriam". Byłoby to niegrzeczne, poza tym Miriam
zawsze ją onieśmielała. Po namyśle zrezygnowała, także ze Stein: zajęta losami świata, z
pewnością przyjęłaby jej sprawę obojętnie, jeśli nie z niesmakiem. Miała coraz większą gorączkę,
więc wzięła aspirynę, wróciła do łóżka i postanowiła zgłosić się do swojego zwykłego Rozmówcy.
Zawsze zaczynała od uprzejmego - "Słuchaj, gdybyś uznał za stosowne...", ale tym razem dała
uprzejmościom spokój i przystąpiła bezceremonialnie do rzeczy. Słuchaj, powiedziała. Uwolnij
mnie. Musisz to ode mnie zabrać. Rozumiesz? Wyjmij, wytnij, wypal, jak ci wygodnie, byleby tego
nie było. Najlepiej - dodała przymilnie - gdybyś od razu... Ja zasnę, obudzę się rano i Tego nie
będzie, chcesz? No - proszę Cię - -
Trzęsąc się mimo aspiryny (trzęsła się nie od dreszczy, tylko z gorąca) znów wstała, wzięła
relanium i poszła spać.
Obudziła się spocona i słaba. Leżała nasłuchując czujnie. Potem podeszła do okna,
otworzyła je i powiedziała przed siebie na głos; - Dziękuję Ci. Bardzo Ci dziękuję. To było
naprawdę ładnie z Twojej strony.
Fotografowanie szło Celinie coraz lepiej. Dziennikarka podsunęła jej ideologię
przedstawiania świata poprzez szczegół: - Trzeba podzielić świat na najmniejsze cząsteczki, usunąć
i wszystko złożyć na powrót w zagęszczoną całość.
- Czy otrzymuje się świat prawdziwy? - spytała Celina.
- Otrzymuje się prawdziwszy od prawdziwego.
Ich świat składał się z niesłychanej ilości swetrów, wąsów, kremplin, matowych brokułów,
karawanów cichobieżnych, małych fiatów, zwiędłych gerber, sztucznych szczęk, cjanku, tapiru,
sznurów od żelazka, różańców, przecenionej kamionki, fasolki po bretońsku, karkowych
schabów... i budził zaskakującą niechęć władz. Malarka Teresa Murak wydrążyła kiedyś w ziemi
owalną jamę czy lej, a obok usypała wzgórek dokładnie powtarzający kształt wgłębienia. Było to i
zagadkowe, i niemiłe, jakby ziemia poruszyła się, jakby się otwarła w niej czeluść albo grób.
Okoliczni chłopi, szwedzcy zresztą, bo to się w Szwecji działo, nie chcieli na rzezbę patrzeć.
Sprowadzili spychacz i zniszczyli ją - jedną, na całym Biennale.
Otóż w ich tekstach i fotografiach nic niemiłego się nie otwierało, ani grób, ani czeluść, a
władze nakazywały niszczenie kolejnych zbiorów reportaży dziennikarki, ilustrowanych zdjęciami
Celiny.
Skład pierwszej książki pt. "Szczęście Marianny Głaz" wrzucono do kotła i stopiono metal,
drugą pod tytułem "Katar sienny" już wydrukowaną, pocięto.
Dziesięć tysięcy książek cięli specjalnymi nożami, zawieszonymi jak gilotyna.
Od drukarza, który wchodził w skład tnącego komando, dowiedziały się, że znalazły się w
niezasłużenie dobrym towarzystwie: poezji Josipa Mandelsztama. Z tym, dodał drukarz, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates