[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głupcem. Ale mam zdolność przyswajania sobie ciągle drobnej cząstki tego, o czym jeszcze
27
nic nie wiem, i dlatego zapewne uważają mnie, nie bez słuszności zresztą, za człowieka uczo-
nego.
A więc podjął król Mikrus powiedz mi, czy nie wiesz, gdzie w obecnej chwili może
przebywać młody człowiek, którego nazywają Jantarkiem ze Srebrnych Wybrzeży?
Nie wiem tego i nigdy nie przyszło mi na myśl zajmować się tym chłopcem. Wiedząc,
jak bardzo ludzie są głupi, zli i tępi, nie dbam o to, co myślą i co czynią na ziemi. I chociaż
aby nadać jakąś wartość tej pysznej i nędznej rasie obdarzono mężów odwagą, niewiasty
urodą, a dzieci niewinnością, ludzkość cała jest śmieszna i politowania godna. Ludzie, pod-
dani tak jak i karły konieczności pracy, buntują się przeciwko temu boskiemu prawu i zamiast
za naszym przykładem pracować ochoczo wolą prowadzić wojny, wolą tępić się niż pomagać
sobie jak bracia.
Trzeba jednak przyznać po sprawiedliwości, że krótkie życie ludzi jest główną przyczyną
ich głupoty i dzikości. %7łyją zbyt krótko, by móc nauczyć się żyć. Plemię krasnoludków,
ukryte w łonie ziemi, jest lepsze i szczęśliwsze. Nie jesteśmy wprawdzie nieśmiertelni, lecz
trwać będziemy równie długo jak ziemia, w której wnętrzu mieszkamy i która przenika nas
swym tajemnym ciepłem, gdy tymczasem dla istot żyjących na jej szorstkiej skorupie ma ona
tchnienie już to palące jak ogień, już to mrożące jak lód, siejące życie i śmierć na przemian.
Jednakże nadmiar niedoli i zła budzi w duszach niektórych ludzi pewną cnotę, która je czyni
piękniejszymi niż dusze karzełków. Ta cnota, której wspaniałość jest tym dla myśli, czym
łagodny blask pereł dla oczu, nazywa się współczuciem. Cnotę ową zaszczepia w duszy cier-
pienie; my, krasnoludki, nie znamy jej prawie, gdyż jako rozumniejsi od ludzi cierpimy o
wiele mniej niż oni. I dlatego niektórzy z nas opuszczają podziemne pieczary i żyją wśród
ludzi na srogiej skorupie ziemskiej. Kochają i cierpią razem z nimi, aby poznać uczucie lito-
ści, które jest rosą niebiańską dla duszy. Oto jest prawda o ludziach, królu Mikrusie! Zdawało
mi się jednak, że chciałeś się dowiedzieć, jakie są losy któregoś z poszczególnych mieszkań-
ców ziemi?
Król Mikrus powtórzył swoje pytanie, a stary Wodnik spojrzał przez lunetę, których mnó-
stwo zalegało izbę. Karły nie mają książek. Jeżeli jakaś księga zaplątała się do ich państwa,
pochodzi z pewnością od ludzi i służy wyłącznie do zabawy. Pragnąc się czegoś dowiedzieć
karzełki nie zasięgają rady małych znaczków na papierze, lecz spoglądają przez czarodziej-
skie lunety i natychmiast widzą żądany przedmiot. Cała trudność polega na wyszukaniu od-
powiedniej lunety i nastawieniu jej jak należy. W państwie krasnoludków bywają lunety z
kryształu i topazu. Ale takie, których soczewkę tworzy wielki, polerowany diament, mają
większą siłę i służą do oglądania przedmiotów bardzo oddalonych.
Niektóre soczewki karzełki robią z jakiejś przezroczystej, nie znanej ludziom materii. Po-
zwala ona oczom przenikać mury i skały. Inne, jeszcze dziwniejsze, odtwarzają z wiernością
zwierciadła wszystko to, co czas uniósł w przeszłość.
Karły umieją bowiem ściągnąć do swych pieczar z międzygwiezdnych przestrzeni blask
minionych dni wraz z kształtami i barwami zamierzchłych czasów. Oglądają przeszłość po-
chwyciwszy promienie świetlne, które ongiś załamywały się na postaciach ludzi, zwierząt,
roślin i skał i spływały przez wieki w bezdenne głębiny niebios.
Stary Wodnik słynął z umiejętności wskrzeszania wypadków zaszłych nie tylko w staro-
żytności, ale i w czasach nie ogarniętych myślą człowieka, kiedy kula ziemska nie miała jesz-
cze tej postaci, co dzisiaj. Toteż zabawką było dla niego odnalezienie Jantarka ze Srebrnych
Wybrzeży.
Popatrzywszy przez najzwyklejszą lunetę niespełna minutę, rzekł do króla Mikrusa:
28
Ten, o którego mnie pytasz, jest w niewoli u boginek wodnych, zamknięty w ich krysz-
tałowym zamczysku, z którego nikt nie powraca i którego tęczowe ściany graniczą z twoim
państwem.
Zamknięty w kryształowym zamczysku! zawołał król Mikrus z radością. Niechże
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates