[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Och. Przepraszam.  Jego chłopięcy uśmiech na pewno by ją
rozbroił, gdyby nie była taka wykończona.  Jeszcze nie przestawiłem się na
lokalny czas  powiedział przepraszająco.
 Fajnie  wymruczała. Potarła kark. Teraz, kiedy wiedziała, że nie
stało się nic złego, znowu poczuła się zmęczona.  Nie mógłbyś przyjść do
mnie pózniej? Teraz śpieszę się do pracy.
 Jasne. Oczywiście.  Ruszył do drzwi, ale zatrzymał się.  A
mówiłaś serio?  Nie mógł się powstrzymać, by się nie upewnić.  Czy
może tylko tak się ze mną droczysz?
 %7łebyś przyszedł pózniej?  spytała.  Owszem, mówię poważnie.
 Nie, nie o to pytałem  rzucił niecierpliwie.
 Chodziło mi o to, co nagrałaś. Powiedziałaś, że będę mógł
porozmawiać z twoim ojcem.
50
R
L
T
To znowu ją otrzezwiło. Dałaby sobie rękę uciąć, że nawet słowem mu
nie wspomniała, że jest córką Shawa.
Zamknęła drzwi i popatrzyła na Mike a przenikliwie.
 Skąd wiesz, że SOS jest moim ojcem?
 Poszperałem tu i ówdzie  odpowiedział szczerze.  Znalazłem
informację, że Shaw miał drugą córkę o imieniu Miranda.
Drugą córkę. Właśnie tak zawsze było, tak siebie postrzegała. Druga
córka, która zawsze była po Ariel. Zacisnęła usta i wzruszyła ramionami.
 To może być tylko zbieg okoliczności.
 Może tak być  potwierdził, nie odrywając od niej oczu.  Ale nie
jest.
 A mój adres? Jak go zdobyłeś?  Nie było jej w książce telefonicznej
ani w innych tego typu spisach.
 Poprosiłem kogoś o pomoc  wyjawił. Nie spuszczał oczu z jej
twarzy, by widzieć jej reakcję.  Nawet dziennikarze sportowi mają swoje
sposoby.
 Spoważniał.  Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś córką Shawa?
 Może dlatego, że nie chciałam, żeby jakiś nadgorliwy dziennikarz
nachodził mnie w domu.
 Pożałowała tych słów, ledwie je wypowiedziawszy. Zwykle nie była
tak uszczypliwa.  Przepraszam, rano nie jestem w najlepszej formie.
 Nie, to moja wina. Powinienem poczekać. Chyba nie zdawałem
sobie sprawy, która jest teraz godzina. Odsłuchałem twoją wiadomość, gdy
tylko wszedłem do mieszkania. Zelektryzowała mnie wieść, że mam szansę
zrobić ten wywiad. Tak mnie to poruszyło, że przestałem myśleć rozsądnie.
 Skoro o tym mówimy...
W jej głosie zabrzmiało wahanie.
51
R
L
T
 Znowu się rozmyśliłaś?  zaniepokoił się.
Jeśli spróbuje się teraz wykręcać, przyciśnie ją.
Najwyżej to z niej wyciągnie informacje. Patrząc z perspektywy
nieudanych starań o wywiad z Shawem, to i tak będzie sukces. Nie pozwoli,
by taka okazja wymknęła mu się z rąk.
Miranda skrzyżowała ramiona.
 Nie, nie zmieniłam zdania. To znaczy tak, ale na twoją korzyść 
dodała pośpiesznie, nim zdążył wejść jej w słowo.  Doszłam do wniosku,
że taki wywiad może wyjdzie mojemu tacie na dobre. Tyle złego
powiedziano na jego temat.  Wbiła wzrok w Mike a.
 Oczywiście pod warunkiem, że napiszesz prawdę. Bo jeśli nie 
dodała ostrzegawczo, nadal się uśmiechając  to dopadnę cię i wyrwę ci
serce.
Nigdy by nie podejrzewał jej o takie krwiożercze instynkty. I taką
pasję. To tylko potwierdza obiegową opinię, że okładka zwykle ma się nijak
do zawartości książki.
 Masz na to moje słowo  rzekł z powagą.
Miranda pokręciła głową.
 Nie znam ciebie, więc twoje słowo nic dla mnie nie znaczy.
Nie drgnął pod jej przenikliwym spojrzeniem.
 Dla mnie znaczy wiele.
Przez chwilę milczała.
 W porządku  powiedziała wreszcie.  Muszę cię tylko uprzedzić, że
mój ojciec nigdy nie zgodzi się na wywiad. Nie porozmawia ani z tobą, ani z
kimkolwiek innym.
Nie zamierzał tak łatwo się poddawać.
 Nie możesz go do tego namówić?
52
R
L
T
Miranda zaśmiała się cicho.
 Mój ojciec nigdy nie da się na nic namówić. Jeśli coś mu nie
odpowiada, nie krzyczy ani się nie awanturuje, po prostu ignoruje to. Innymi
słowy, zapomnij o typowym wywiadzie  ciągnęła.
 Co nie znaczy, że nie będziesz mógł z nim pogadać.
Mike popatrzył na nią czujnie.
 Chyba nie do końca za tobą nadążam.
 Mam na myśli rozmowę.  Mike miał coraz bardziej stropioną minę.
 Daj mi powiedzieć do końca.
 Proszę.
Nie mogła się nie uśmiechnąć. Marlowe miał miły głos, a to uprzejme
słówko w jego ustach zabrzmiało naprawdę sympatycznie. Wręcz ujmująco.
Zapanowała szybko nad swoimi myślami i zmusiła się do koncentracji.
 Mój ojciec został trenerem szkolnej drużyny baseballu. W zeszłym
tygodniu zaczął z nimi zajęcia. Jeszcze nie zdążył oswoić się z nowymi
twarzami. Dlatego pomyślałam, że mógłbyś wmieszać się w grono tatusiów
i przez jakiś czas poobserwować sobie mojego ojca, zobaczyć, jak radzi
sobie z dziećmi. Miałbyś okazję pogadać z nim, nie budząc żadnych
podejrzeń.
Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
 Innymi słowy, chcesz, żebym uciekł się do podstępu i oszukał
twojego ojca.
Postanowiła wyłożyć karty na stół. Skoro Marlowe wywiedział się tyle
na jej temat, to oczywiste, że równie szybko rozszyfruje jej motywy. Nie ma
więc sensu ich ukrywać. W ten sposób oboje zaoszczędzą czas.
 Zależy mi na tym, by ojciec wszedł do Galerii Sław.  Mike z
miejsca chciał zaprotestować, ale nie dopuściła go do głosu.  Zasłużył
53
R
L
T
sobie i ma pełne prawo do tego zaszczytu. Zgodzisz się ze mną, kiedy go
lepiej poznasz. Jeśli kibice zaczną się tego domagać, to może pojawi się taka
szansa.
 A jeśli nie zmienię zdania?  zareplikował.
 Zmienisz  odparowała z niewzruszoną pewnością.
On nie miał co do tego pewności i bardzo sceptycznie oceniał jej
pomysł. Poza tym sam wystąpił z ostrą krytyką ewentualnego złagodzenia
kryteriów.
 I chcesz, żebym wystąpił w roli jego obrońcy?
Nie chciała wywierać na niego żadnego nacisku ani sugerować mu, że
powinien odstąpić od swoich zasad. Była pewna, że kiedy Mike pozna jej
ojca, jego osąd się zmieni. Ojciec przekona go do siebie nie swoim urokiem,
lecz charakterem.
 Chcę, żebyś nakreślił jego prawdziwy portret. Reszta dokona się
sama  dodała z niezachwianą wiarą. Umilkła i zaczerpnęła powietrza.
Czekała na jego odpowiedz.  Co ty na to?
Mike zaśmiał się cicho i potrząsnął głową.
 Powiem ci, że marnujesz się w laboratorium badawczym. Powinnaś
zająć się pijarem, byłabyś w tym rewelacyjna.
 Nie interesują mnie takie sprawy  odparła lekceważąco.  Chcę
tylko, żeby mój tata dostał to, co mu się naprawdę należy.
Nie dodała, że powinno się to stać jak najszybciej. Bywały dni, że
kondycja taty bardzo się pogarszała. Nie wiedziała, ile jeszcze zostało mu
czasu. Wolała nie myśleć, że jego forma może się dramatycznie pogorszyć,
jednak taka możliwość była jak najbardziej prawdopodobna. I choć zwykle
nie wierzyła w przeczucia, w tym wypadku chciała jak najszybciej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spiewajaco.keep.pl
  • © 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates