[ Pobierz całość w formacie PDF ]
du\ym denku blaszanego pudełka niosła dziewięć parujących szklanek czarnej kawy.
Proszę nie zadawać \adnych pytań! zawołałem. I rzekłem do Stroma: Nie zaprzeczę,
jeśli dojdzie pan do wniosku, \e to przepiękne dziewczę jest, być mo\e, Gotką
zmartwychwstałą z trzynastego kurhanu.
Wspaniałe! Cudowne! Fantastyczne! głośno wyra\ał zachwyt nasz przemiły Szwed.
A Krystyna ubrana w czarny sweter z du\ym dekoltem, w jasną kretonową spódnicę w
czarne kwiaty, z długim a\ do pasa sznurem korali na opalonej szyi z gracją i godnością
wręczała ka\demu nale\ną mu porcję czarnej kawy. Chudy Genek przyjął od niej nie tylko
szklankę, ale i piękny uśmiech, co go wprawiło w taki zachwyt, \e prawie natychmiast, wypił,
swoją porcję.
Spróbowałem kawy. Była gorzkawa. Specyficzny i ostry aromat neski zabił chyba smak
laxigenu. Rybak połknął przynętę.
Wprawiło mnie to w doskonały humor. Zbli\yłem się z ukłonem do Krystyny i
dziękczynnie ucałowałem jej rękę. Potem zaprosiłem ją na miejsce obok siebie. Wielkie oczy
Krystyny wolno rozglądały się po naszych twarzach ze zdumieniem osoby z zaświatów, która
nagle, dzięki jakimś czarodziejskim zaklęciom, zmuszona została do słu\enia nam, skromnym
Ziemianom. Ma talent, dziewczyna. Powinna uczyć się w szkole aktorskiej. A mo\e właśnie
tam studiuje? przebiegło mi przez głowę.
Kawa jest bardzo dobra mlasnął językiem Paweł.
Patrzył jednak nie na szklankę, ale na Krystynę.
Czy mo\na poprosić o dolewkę? zwrócił się Genek do Krystyny.
Milczała. Taka zresztą była umowa między nami. Miała udawać, \e nie rozumie, co się do
niej mówi.
Jeszcze odrobinkę. Ach, jaka smaczna wzdychał Genek. Wydawało mi się, \e
dostrzegam na twarzy Krystyny drganie muskułów. Och, \eby tylko nie wybuchnęła
śmiechem.
Niestety. Kawy więcej nie będzie. Ta kawa odbyła bowiem bardzo daleką podró\
rzekłem.
A skąd, jeśli mo\na zapytać?
Z... zaświatów.
Przetłumaczono Stromowi treść naszej rozmowy.
Jeśli w zaświatach \yją takie piękne dziewczęta i dają taką dobrą kawę, gotów jestem
przenieść się tam choćby od zaraz powiedział Szwed.
Ja te\! Ja te\! krzyknął Genek.
Koniec świata! wołał Paweł.
Tomasz ma dobry gust mruknęła Agnieszka.
Krystyna podziękowała jej skinieniem głowy.
Ach, więc jednak pani rozumie po polsku? zauwa\yła Agnieszka.
To zale\y od jej humoru wyjaśniłem.
Nie posądzałam cię o kontakty z... wró\kami.
Wiem, \e byłem nie doceniany.
Doktor Strom pochwycił rękę Krystyny.
śywa! zawołał radośnie. Dziewczyna z krwi i kości.
Zosia skrzywiła się ironicznie. Od początku odnosiła się do Krystyny niechętnie i wrogo.
Uroda tej pani jest nieziemska inteligentnie odezwał się Gnuśny Kazek.
Teraz wiem ju\, gdzie Tomasz przepadał tak często stwierdził Andrzej. I dodał z
goryczą:
Złym jesteś przyjacielem, Tomaszu. Nie mogłeś i mnie z sobą zabierać? Ja tak\e
chciałbym mieć znajomości w zaświatach.
Bezradnie rozło\yłem ręce.
Znajomość z wró\ką zawdzięczam li tylko naszej kochanej Agnieszce i przemiłemu,
kochanemu panu Genkowi. Agnieszka zdradziła panu Genkowi, \e zamierzam odpłacić mu za
czerwone mrówki, które nasypał mi do śpiwora, i pan Genek namówił mnie na wycieczkę na
wyspę, a gdy wysiadłem na brzeg, uciekł z moim kajakiem. Pozostałem więc sam na wyspie,
skazany na głód lub na po\arcie przez dzikie zwierzęta i rozjuszone moją obecnością dzikie
ptactwo...
Nie słyszałam dotąd o wypadku, aby kogoś zadziobały dzikie kaczuszki przerwała mi
Agnieszka.
Tu mieszkają i łabędzie. Są one sławne z okrucieństwa. Czytałem o wypadku zadziobania
dziecka.
Nie jesteś dzieckiem. A szkoda wtrąciła Agnieszka.
Samotny, zdradzony przez kobietę, oszukany przez przyjaciela, porzucony na dzikiej
wyspie, głośno skar\yłem się na swoją dolę. I oto zostałem wysłuchany. Rozchyliły się gęste
krzewy na wyspie i wyszła z nich piękna, młoda wró\ka. Czego \ądasz, szlachetny
młodzieńcze? zapytała. Zemsty! Zemsty! zawołałem.
Mooowa mruknął Genek.
Cicho. Pan Tomasz opowiada bardzo pięknie skrzyczała go Zosia.
Dobrze odrzekła wró\ka. Nim księ\yc zdoła się odmienić, wrogowie twoi, o
szlachetny młodzieńcze, będą surowo ukarani. Dokonasz zemsty na owej zdradliwej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates