[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest inaczej.
Nie, skarbie sprzeciwiła się Maggie. Tym
razem jest inaczej tylko między tobą a Kingiem.
Kiedy się to stało?
Jeśli chodzi o mnie odparła Jesse to wtedy,
190 UPRAGNIONE DZIEDZICTWO
kiedy skończyłam szesnaście, może siedemnaście
lat. Pewnego razu spojrzałam na niego i zobaczy-
łam, że się zmienił. Albo może to ja się zmieniłam,
wszystko jedno. Czekałam i czekałam, żeby mnie
zauważył. Chciałam, żeby dostrzegł, że jestem
kobietą, ale na próżno.
Głos jej się załamał i Maggie poczuła się winna.
Nigdy niczego nie podejrzewała.
Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl.
To dlatego tak nagle nas opuściłaś?
Jesse kiwnęła głową.
No ćoż, najwyrazniej King w końcu coś
dostrzegł zauważyła Maggie kąśliwie. Nie
widziałam takiego pocałunku od... od... no cóż...
od ostatniego odcinka opery mydlanej wczoraj-
szego popołudnia.
Wybuchnęły obie śmiechem, który przerwał im
naglący dzwonek telefonu. Po chwili Maggie
wysunęła głowę przez drzwi i oznajmiła:
Muszę jechać do Winslowów. Na ich terenie
zaczęło się palić i Sue oparzyła sobie ręce, gasząc
pożar. Ma malutkie dziecko i jest sama w domu.
Obiecałam, że jej pomogę i zostanę z nią do rana,
dopóki jej mąż nie wróci.
Jasne, oczywiście zgodziła się natychmiast
Jesse, pamiętając własną bezradność, gdy miała
niesprawne ręce. Podwiezć cię? zapytała.
Nie, dzięki. Jeden z sąsiadów zaofiarował się
po mnie przyjechać. Dasz sobie radę, prawda?
Sharon Sala 191
zaniepokoiła się Maggie, uzmysławiając sobie,
że nie należy zostawiać jej samej. Była już gotowa
zmienić plany, kiedy coś się jej przypomniało.
Turner i Charlie tu są, prawda? A King z resztą
ludzi powinni wrócić przed zmierzchem.
Nic mi nie będzie, jedz już ponaglała ją
Jesse. Idz spakować koszulę nocną i szlafrok.
Poczekam tu na tego człowieka, który ma po ciebie
przyjechać.
Już po paru minutach Maggie wsiadła do furgo-
netki i zniknęła jej z oczu w kłębie pyłu na drodze.
Jesse spojrzała za siebie na wielki, pusty dom,
potem zwróciła z powrotem wzrok na kłębiący się,
czarny dym na horyzoncie. Mimo woli wzdrygnęła
się, zdjęta strachem. Boże, proszę, spraw, żeby
Kingowi nic się nie stało, modliła się w duchu.
Turner i Charlie pomachali do niej, przejeż-
dżając obok traktorem, za którym ciągnęli szeroki
pług. Wiedziała, że jadą zaorać pas ziemi, by
powstrzymać pożar. Stalowe ostrza pługa odwrócą
wdół gęstą stepową trawę, stanowiącą pożywkę
dla ognia, zostawiając wgórze równe skiby suchej
oklahomskiej gleby.
Telefon znów zadzwonił i Jesse pobiegła ode-
brać.
W słuchawce usłyszała głos Kinga.
Jesse odezwał się zadyszany, najwyrazniej
dzwoniąc w biegu. Czy u ciebie i Maggie
wszystko w porządku?
192 UPRAGNIONE DZIEDZICTWO
Tak zapewniła go i dodała: Maggie nie
ma. Ktoś z sąsiadów po nią przyjechał. Sue
Winslow się poparzyła i potrzebowała pomocy
przy dziecku.
Rozumiem, kochanie powiedział i rozkasz-
lał się.
Jesse wyczuła, że odwrócił głowę od słuchawki.
Głos miał tak zdławiony i zachrypnięty, że ledwo
go rozumiała. Musiał się nawdychać sporo dymu
i spalin.
Nic ci nie jest? zaniepokoiła się.
Nie, wszystko dobrze. Ale mam prośbę, że-
byś przekazała wiadomość ode mnie Turnerowi.
Jesse już chciała mu powiedzieć, że Turnera też
nie ma, lecz coś ją powstrzymało.
Powiedz mu, żeby zabrał z pola dwulatki.
Pamiętasz, Jesse? Te, które goniła sfora psów. Jeśli
ogień przeskoczy Salt Creek, będą w niebezpie-
czeństwie. Zrobisz to, kochanie?
Tak, zajmę się tym, King odrzekła wymija-
jąco i zorientowała się, że usłyszał jej wahanie.
Jesse, zrobisz dokładnie to, o co cię prosiłem?
spytał groznie.
Turnera nie ma, King. Pojechał z Charliem
zaorać ziemię, żeby przerwać ogień przyznała
niechętnie i dodała szybko: Mogę wziąć Tarika
i pojechać po konie. Wszystko razem zabierze mi
mniej czasu niż ściągnięcie Turnera na ranczo.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates