[ Pobierz całość w formacie PDF ]
usłyszał prawdziwy ton filozoficzny, to nie może ustać w chęci przekazania go.
Dopiero w piątym wykładzie podejmiemy na nowo dzisiejszy temat, przedstawiając, z uwzględnieniem za-
prezentowanych pózniej przez nas "myśli, zadania, jakie stawia filozofii obecna sytuacja, którą w decydujący
sposób wspólwyznaczyli Kierkegaard i Nietzsche.
Wykład drugi
WSZECHOGARNIAJCE
O znaczeniu logiki filozoficznej. Pytanie o wszechogarniające.
Dwa rodzaje wszechogarniającego, Przypomnienie historycznych [ujęć] tego głównego problemu
filozoficznego
1. Wszechogarniające, którym jesteśmy; istnienie empiryczne, świadomość w ogóle, duch
2. Wszechogarniające jako byt sam: świat i transcendencja
3. Egzystencja; podstawa i ożywienie wszystkich rodzajów wszechogarniającego
4. Rozum: spoiwo rodzajów wszechogarniającego
5. Rozum i egzystencja
6. Rozważanie o znaczeniu formy tej podstawowej idei
7. Rezultat filozoficzny
Jedną z możliwości "filozofowania jest ruch filozoficznej logiki [przebiegający] w operacjach myślenia, które
uprzytamniają rodzaje bytu podług ich formy. W trzech środkowych wykładach postaramy się [podać] zaczątki
tej możliwości, pomijając całe filozofowanie konkretne, tzn. rozwijanie określonych treści światopoglądowych,
egzystencjalnych, metafizycznych. Chodzi przede wszystkim o to, by w naszym ludzkim bycie, który
Kierkegaard i Nietzsche posunęli do granic, urzeczywistnić horyzonty i formy, w których mogą dopiero
nieułudnie okazać swą przydatność treści filozoficzne.
Aby zdobyć najczystszy wgląd w to, co rzeczywiste i prawdziwe, którego nie krępowałoby swymi więzami
coś szczególnego, ani nie mąciła jakaś określona atmosfera, człowiek musi na drodze myślenia dostać się do
najrozleglejszego obszaru tego, co możliwe. Wtedy uzyskuje następujące doświadczenie: wszystko, co staje się
dla nas przedmiotem, a mogłoby nim być także i to, co najwyższe, zawsze przecież znajduje się dla nas w czymś
innym, nie jest wszystkim. Dokądkolwiek pójdziemy, horyzont otaczający to, co już osiągnęliśmy, przesuwa się
znów dalej i zmusza do tego, by zrezygnować z chęci ostatecznego postoju. Nie udaje się nam osiągnąć takiego
stanowiska, z którego [patrząc] dałoby się objąć wzrokiem zamkniętą pełnię bytu, ani też szeregu stanowisk, w
których sumie obwieszczałby się, choćby tylko pośrednio, byt [w postaci] zamkniętej.
Ale przecież żyjemy i myślimy zawsze właśnie "w jakimś horyzoncie. Dlatego, że istnieje horyzont, a więc
nieustannie zapowiada się coś dalszego, co z kolei znowu ogarnia uzyskany horyzont, powstaje pytanie o to
wszechogarniające. Wszechogarniające nie jest jeszcze horyzontem, w którym występuje dla nas każdy
określony rodzaj rzeczywistości i prawdziwego bytu, lecz jest tym, w czym mieści się każdy poszczególny
horyzont jako po prostu w czymś obejmującym go, czego nie można już dostrzec jako horyzontu.
To wszechogarniające zarówno uobecnia się nam jak i znika w dwóch przeciwstawnych perspektywach: albo
jako byt sam, który jest wszystkim, w którym i dzięki któremu jesteśmy; albo jako to wszechogarniające, którym
my jesteśmy i w którym pojawia się dla nas każdy określony rodzaj bytu; jako medium byłoby ono warunkiem
tego, by wszelki byt mógł się dopiero stać bytem dla nas. W obu przypadkach wszechogarniające nie jest sumą
bytu należącego do danego gatunku, z którego zawartości znalibyśmy tylko jakąś część, lecz całością jako
ostateczna podstawa bytu, która ugruntowuje sama siebie, czy będzie to byt w sobie, czy byt dla nas.
Cała nasza naturalna wiedza o rzeczach i nasze obcowanie z nimi rozciągają się pomiędzy tymi ostatecznymi,
już w niczym nie ugruntowanymi zródłami bytu wszechogarniającego, które nie występują nigdy jako przedmiot
naszego doświadczenia, ani też nie wydają się być przedmiotem, gdy myślimy o nich, toteż stają się jakby puste.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates