[ Pobierz całość w formacie PDF ]
masz dziś wiele czasu, więc nie będę cię zatrzymywał. Za
- Biała bawełniana bielizna. Podniecająca czy obojęt
dzwonię jutro. Oczywiście, jeśli pozwolisz.
na?" - wyrecytowała. W ciągu ostatniego tygodnia czytała
- Pozwolę. - Samanta trochę się dziwiła, dlaczego jej
ten tytuł tyle razy, że do końca życia go nie zapomni.
serce bije tak mocno, jakby dopiero co zwyciężyła w biegu
- No to możesz napisać także o tym, co kobiety sądzą
maratońskim.
o białej męskiej bieliznie. Ten tytuł daje takie możliwości.
- I jeszcze jedno. - Ben wyciągnął do niej ręce. Zanim
Samanta patrzyła na niego jak na objawienie.
zdążyła się zorientować, znalazła się w jego objęciach. Serce
- Masz rację - szepnęła, czując, jak cały tekst sam układa
omal nie wyskoczyło jej z piersi.
się jej w głowie. A więc jednak doznała długo oczekiwanego
- Co ty wyprawiasz? - zapytała, spoglądając na niego
olśnienia. Dzięki Benowi. - Jesteś genialny!
z obawÄ….
- Możesz tak zrobić?
- Gdy wrócę, mama na pewno mnie zapyta, czy cię po
- Jasne! Siedemset pięćdziesiąt słów o kobietach i tyle
całowałem. A jutro ciebie spyta o to samo. Jest tylko jeden
samo o mężczyznach. To naprawdę nic trudnego. - Pocało
sposób, żebyśmy nie pomylili się w zeznaniach.
wała Bena w policzek. - Bardzo ci dziękuję! Teraz naprawdę
Uśmiechnął się. Pochylił się i pocałował Samantę w usta.
muszę już iść.
Tak delikatnie, tak słodko, że poczuła ten pocałunek nawet
Otworzyła drzwi samochodu w tej samej chwili, w której
w koniuszkach włosów.
Ben znów wyciągnął po nią ręce. Opuścił je i patrzył, jak
Samanta wysiada z samochodu.
Wcale długo się nie całowali. To znaczy Samancie wyda
- Dobranoc - powiedział cicho. - Jutro do ciebie za
wało się, że nie trwało to długo. Zdarza się, że czas płata
dzwoniÄ™.
ludziom głupie figle.
- Dobranoc - odparła i uszczęśliwiona pobiegła do
- Szkoda, że musisz pisać o tej białej bieliznie - wes
tchnął Ben z niekłamanym żalem. domu.
Samanta dopiero po chwili zrozumiała, o czym on mówi.
Ben włączył silnik. Podjechał kawałek. Patrzył, jak Sa
- Rzeczywiście - mruknęła. Bez trudu oswobodziła się
manta idzie chodnikiem. Nie zapięła płaszcza i jego poły
z uścisku Bena. Czuła się niezręcznie. Wolała rozmawiać
powiewały za nią jak ogromne skrzydła.
o swojej pracy aniżeli o tym, co się przed chwilą zdarzyło. -
Weszła do jasno oświetlonego holu. Była taka delikatna.
Szkoda, że dyskusja podczas obiadu u twojej mamy nie na
Jej włosy lśniły niebiańskim blaskiem. Patrzył, jak otwiera
tchnęła mnie żadną błyskotliwą myślą. Mogłabym machnąć
drzwi... Zniknęła, ale Ben nawet się nie poruszył.
ten nieszczęsny tekst w dwie godziny, zamiast siedzieć nad
- Co ja tu właściwie robię? - spytał sam siebie.
nim przez całą noc.
64 TAKA MIAA DZIEWCZYNA
TAKA MIAA DZIEWCZYNA 65
Nigdy przedtem nie miał takich wątpliwości. Zawsze do nym. Kiedy powiedziałaś, że musisz wracać do domu, po
kładnie wiedział, co i w jakim celu robi. Oczywiście zdawał myślałam sobie, że byłoby dobrze, żeby Ben cię odwiózł.
sobie sprawę z tego, że Samanta może mu pomóc udaremnić Dopiero wtedy wszystko sobie przypomniałam. Obiecałam
knowania matki, ale przecież nie tylko o to mu chodziło. sobie, że nigdy więcej nie będę namawiała Bena, żeby od
wiózł do domu dziewczynę, która mu się podoba. Ale wczo
Czuł się tak, jakby coś mobilizowało go do działania, kazało
raj zupełnie nie mogłam się powstrzymać. To silniejsze ode
tak, a nie inaczej postępować. Nie wiedział tylko, co to ta
mnie. Byłam na siebie wściekła, bo myślałam, że odmówi.
kiego.
Zawsze odmawia. A on tymczasem się zgodził! I na pewno
Pragnę jej od chwili, kiedy ją pocałowałem, przyznał się
cię pocałował.
samemu sobie.
Samanta musiała przyznać Benowi rację. Naprawdę trud
- To był cudowny wieczór - mówiła Samanta do Miran no było wytrzymać z taką matką. Każdą kobietę mogła znie
dy. - Już nie pamiętam, kiedy tak wspaniale się czułam. chęcić. Nawet do Bena. Albo przekonać, że Ben jest po uszy
- Bardzo się cieszę, że było ci z nami dobrze. Fajnych zakochany i że wobec tego można pognać precz wszystkich
mam synów, nie sądzisz? pozostałych mężczyzn.
- Dlaczego mi powiedziałaś, że Ben robi ślubne zdjęcia? - Zapomniałaś, Mirando, że jestem zaręczona - odezwała
Nie mogłaś mnie uprzedzić, kim jest? się stanowczo Samanta.
- Myślałaś, że on fotografuje młode pary? - Miranda - O Boże! Chyba cię obraziłam - wystraszyła się Miran
śmiała się do rozpuku. - Bo ja ci tego na pewno nie mówiłam. da. - Ja naprawdę nie mogę przestać. Możesz mi przypo
Raczej staram się zapomnieć, że jest takim znanym człowie mnieć, jak ma na imię twój narzeczony?
kiem. Dla mnie zawsze będzie tylko moim małym Benem.
- Justin - powiedziała Samanta. - Justin McCourt - do
Spodobał ci się, prawda?
dała na wypadek, gdyby Miranda pomyślała, że wymyśliła
- Nie mam zamiaru wypowiadać się na ten temat - za sobie to oryginalne imię.
strzegła się Samanta. - O rany! Chodzisz z synem McCourtów? Bardzo cieka
- Pocałował cię na dobranoc? we! Ja kiedyś chodziłam z Halem. Ale to było dawno. Zosta
- Mówiłam, że nic ci nie powiem - powtórzyła Samanta. wił mnie dla Veroniki. No cóż, każda dziewczyna musi przez
Na samo wspomnienie tamtego pocałunku serce zabiło jej to przejść. Przynajmniej tak mi się wydaje.
gwałtownie, jakby chciało przypomnieć o swoim istnieniu.
- Przez co? - wyrwało się Samancie. Nie powinna wdawać
- Czy to nie jest cudowne? Wszystkie te nasze plany... się w dyskusję na ten temat, ale jakoś nie mogła się powstrzy
- Miranda chichotała jak mała dziewczynka. - Wyobraz so mać. Widocznie zaraziła się gadatliwością od Mirandy.
bie, że wczoraj zupełnie o nich zapomniałam. Byłam taka
- Marzenia o wielkiej fortunie. Ale ty jesteś zbyt żywio
szczęśliwa! Spodobałaś się Benowi, wiesz? Z tego wszy
łowa dla tych ludzi. Musisz mi uwierzyć na słowo. W kilka
stkiego zapomniałam, że miałam go zainteresować kim in-
lat wyssą z ciebie całą energię. To nie jest życie dla ciebie.
66 TAKA MIAA DZIEWCZYNA
TAKA MIAA DZIEWCZYNA
67
- Proszę cię, Mirando... - zaczęła Samanta.
- Niezły sposób, ale nie wierzę, żeby moja matka nie
- Tak, wiem. Przepraszam. Lepiej zmieńmy temat. Udało
próbowała namówić cię na niedzielny obiad.
ci się napisać ten artykuł?
- Rzeczywiście, próbowała. - Samanta znów się uśmie
- Na szczęście zdążyłam.
chnęła. - Ale jej powiedziałam, że jeśli zechcesz się ze mną
- Bardzo się cieszę. Czy miałabyś ochotę przyjść do nas
zobaczyć, to sam mnie do jej domu zaprosisz.
w niedzielÄ™ na obiad?
- No to ciÄ™ zapraszam. Przyjdziesz?
Samanta pomyślała, że Miranda rzeczywiście jest niere-
Samanta uznała, że gdyby Justin miał dla niej jakąś pro
formowalna.
pozycję na niedzielę, choćby wyjście do teatru, to do tej pory
- Ciekawa jestem, co ze sobÄ… zrobisz, kiedy Ben siÄ™ wre
już by jej coś o tym wspominał. A skoro nic nie mówił...
szcie ożeni. Kogo będziesz wtedy swatać?
- Przyjdę. Dzięki za zaproszenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcÄ™ już wiÄ™cej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates