[ Pobierz całość w formacie PDF ]
143
J.R.R Tolkien - Niedokończone opowieści t.1
wściekły, wciąż jednak nie wierzył Brandirowi, gotów jak śmiertelnie ranne zwierzę kąsać
wszystko wkoło.
- Tak, jam Turin, syn Hurina - wrzasnął. - Dawno już to odgadłeś. Ale nic nie wiesz o
Nienor, mojej siostrze. Nic! Mieszka w Ukrytym Królestwie i jest tam bezpieczna. Sam
wymyśliłeś to podłe kłamstwo, by mą żonę pogrążyć w szaleństwie, a teraz dobrałeś się do
mnie. Ty kulawy parszywcu, oboje chcesz nas zaszczuć na śmierć?
Brandir jednak wyzwolił się z uścisku.
- Precz! - powiedział. - Przestań bredzić. Ta, którą zwiesz żoną, znalazła i opatrzyła
cię, ale nie odpowiadałeś na jej wołania. Ktoś odezwał się jednak za ciebie. Glaurung. Sądzę,
że to on przywiódł was do tego losu. Przemówił, nim zdechł: Nienor, córko Hurina. Oto twój
brat: skrytobójca, zdradliwy wobec wrogów, niewierny dla przyjaciół. Przeklęty on i ród jego.
Turin, syn Hurina! - Po czym nagły śmiech ogarnął Brandira. - Powiadają, że na łożu śmierci
człowiek zawsze mówi prawdę - chichotał. - Ze smokami jest pewnie tak samo! Turinie, synu
Hurina, przeklęty ród twój i zgubieni wszyscy, którzy cię przygarną!
Turin porwał się do miecza i zły blask rozgorzał w jego oczach.
- A co o tobie mam powiedzieć, kulawcu? - spytał powoli. - Kto przywiódł Niniel do
smoka? Kto stał bezczynnie i pozwolił jej umrzeć? Kto przybiegł tu, ile sił w kulasach, by
czym prędzej ogłosić te straszne wieści? Kto teraz napawa się mym nieszczęściem?
Powiadasz, że ludzie prawdę mówią przed zgonem. No to masz okazję do prawdomówności,
tylko się pospiesz.
Odczytując z twarzy Turina zapowiedz rychłej śmierci, Brandir nie zląkł się jednak,
chociaż za całą broń miał jedynie laskę. Wyprostował się i rzekł hardo:
- Długa byłaby opowieść o wszystkim, co się zdarzyło, a ja zbyt jestem już tobą
znużony. Dlaczego zarzucasz mi oszczerstwo, synu Hurina? Czy Glaurung kłamał? Jeśli mnie
zabijesz, wówczas wszyscy przekonają się, że nie. Ale nie boję się śmierci, bo wyruszę
wówczas do Niniel, którą kochałem i być może znajdę ją znów za Morzem.
- Niniel chcesz szukać?! - krzyknął Turin. - Nie, Glaurunga raczej tam znajdziesz,
razem będziecie płodzili kłamstwa. Ze smoczym robactwem się połączysz, tworząc dobraną
parę, w jednej ciemności pleśń was stoczy! - Po czym uniósł miecz i usiekł Brandira. Ludzie
zaś zakrywali oczy, nie chcąc patrzeć na taką jatkę, a gdy Turin odwrócił się, by odejść z Nen
Girith, wszyscy uciekli przed nim przerażeni.
Jak błędny tułał się potem po lasach, przeklinając Zródziemie i całe życie człowiecze,
głośno wzywając Niniel. Gdy jednak opuściło go szaleństwo smutku, przysiadł na chwilę,
zadumał się nad swymi czynami i usłyszał własny krzyk: Mieszka w Ukrytym Królestwie i
144
J.R.R Tolkien - Niedokończone opowieści t.1
jest bezpieczna! Wtedy pomyślał, że chociaż życie jego legło w gruzach, to jednak tam
właśnie powinien jeszcze pójść. Ostatecznie Glaurung nigdy nie powiedział mu prawdy,
zawsze zwodząc kłamstwami z dobrej drogi. Wstał i ruszył ku brodom na Teiglinie, a gdy
mijał Haudh-en-Elleth, zawołał:
- O Finduilaso, gorzką cenę zapłaciłem, żem usłuchał smoka! Ześlij mi teraz jakąś
radę!
Ujrzał wówczas dwunastu zbrojnych, którzy w pełnym rynsztunku przeprawiali się
przez rzekę. Były to elfy, a gdy bliżej podeszli, Turin poznał jednego z nich, Mablunga,
wodza armii Thingola.
- Turinie! Jakże szczęśliwe to spotkanie! - powitał go Mablung. - Szukałem cię i rad
jestem wielce, że żyjesz, chociaż ciężkie miałeś przeżycia minionymi czasy.
- Ciężkie! - sarknął Turin. - Tak, ciężkie niczym stopa Morgotha. Ale wyście chyba
ostatnimi istotami w Zródziemni, które cieszy mój widok. Czemu właściwie?
- Bo darzymy się szacunkiem - odparł Mablung. - Wiele niebezpieczeństw pokonałeś,
bardzo się też o ciebie martwiliśmy. Widziałem nadejście Glaurunga i myślałem, że zrobi, co
w podłości swej zamierza, i wróci do swego pana. Ale on skierował się ku Brethilowi,
równocześnie zaś przyszła wieść, że Czarny Miecz z Nargothrondu znów się pojawił i że
Orkowie unikać zaczęli tych okolic jak samej śmierci. Przeraziłem się i pomyślałem, że oto
smok wyrusza tam, gdzie Orkowie nie mogą, i że szuka Turina. Tak i pospieszyłem, ile sił w
nogach, by ostrzec cię i wesprzeć.
- Bystro ruszyłeś, ale nie dość szybko - powiedział Turin. - Glaurung nie żyje. Elfy
spojrzały nań ze zdumieniem i rzekły:
- Zabiłeś wielką bestię?! Po wsze czasy ludzie i elfy wychwalać będą twe imię!
- Mało o to dbam - odparł Turin. - Mrok zaległ w moim sercu. Ale skoro
przychodzicie z Doriathu, powiedzcie, co dzieje się z mymi bliskimi. Usłyszałem w
Dorlominie, że uciekli właśnie do Ukrytego Królestwa.
Elfy zamilkły.
- W rzeczy samej - odezwał się po dłuższej chwili Mablung. - Rok przed nadejściem
smoka. Ale, niestety, nie ma ich tam teraz!
Turin zdrętwiał, czując, że oto wielkimi krokami zbliża się doń ostateczny
nieuchronny wyrok losu.
- Mów dalej! - krzyknął. - Byle zwięzle!
- Poszły obie na pustkowia, by cię szukać - powiedział Mablung. - Wszyscy im to
odradzali, ale uparły się dotrzeć do Nargothrondu. Wiadomo już było, że to ty kryłeś się pod
145
J.R.R Tolkien - Niedokończone opowieści t.1
imieniem Czarnego Miecza. Ale Glaurung nadciągnął i rozgonił drużynę. Od tamtego dnia
nie widziałem już więcej Morweny. Nienor zaś oniemiała i ogłuchła za sprawą smoczego
czaru i niczym łania pobiegła na północ, w lasy, gdzie zaginęła. - Ku zdumieniu elfów Turin
roześmiał się głośno i chrapliwie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Nie chcę już więcej kochać, cierpieć, czekać ani wierzyć w rzeczy, których nie potwierdza życie. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates